53-letni w chwili śmierci politolog i ekonomista komentował walkę z pandemią od kwietnia 2020 roku. Wówczas w magazynie „ESB” opublikował pierwszy artykuł, w którym analizował potencjalny wpływ na gospodarkę pierwszego lockdownu w Holandii. Zwracał wtedy uwagę, by analizując społeczne i gospodarcze koszty obostrzeń brać pod uwagę nie tylko to, ilu zgonów związanych z Covid-19 udało się uniknąć, ale też czynnik QALY - wskaźnik stanu zdrowia osoby lub grupy, wyrażający długość życia skorygowaną o jego jakość. Zwracał też uwagę na długoterminowe objawy, które potem zostały nazwane zespołem Long Covid.
Z czasem jednak Fransman się zradykalizował i wykorzystywał swoje konta w mediach społecznościowych do promowania wielu teorii spiskowych. Bagatelizował m.in. skuteczność szczepionek przeciwko Covid-19 i zapowiadał, że sam nie będzie się szczepił. 28 listopada w odpowiedzi na pytanie na Twitterze o szczepionki powtórzył, że osobiście nie zamierza z nich korzystać, ale szczepienie osób o słabym zdrowiu wydaje mu się w porządku. Zakażenie koronawirusem zdiagnozowano u niego pięć dni później, 3 grudnia, o czym poinformował osobiście. „Wynik testu na koronawirusa pozytywny. Najwyższy czas” - napisał w mediach społecznościowych. Wkrótce trafił do szpitala OLVG w Amsterdamie, gdzie 28 grudnia zmarł.
Czytaj więcej
Choć Omikron stał się dominującym wariantem koronawirusa w Belgii a badania nad jego zakaźnością i zjadliwością dopiero trwają, belgijscy eksperci mają pierwsze wnioski, dotyczące zagrożenia tym szczepem SARS-CoV-2. I są one optymistyczne.
Jeszcze 5 grudnia przekonywał w mediach społecznościowych, że „Europa staje się niebezpiecznym miejscem”. Ostatni raz aktywny na Twitterze był 8 grudnia.
Fransman był założycielem Herstel-NL, kontrowersyjnej organizacji, która lobbowała przeciwko wprowadzaniu lockdownów w Holandii. Grupa proponowała w zamian tworzenie „bezpiecznych stref” tylko dla osób o słabym zdrowiu. Plan został powszechnie skrytykowany, ponieważ zakładał zdegradowanie osób starszych i osób z problemami zdrowotnymi do statusu ludzi drugiej kategorii. - Ważne jest życie słabszych, ale także życie mniej wrażliwych. Otwórzmy wszystkie drzwi. Musimy znaleźć lepszą równowagę - mówił jednak Fransman.