– To już drugi rok z rzędu, kiedy bezrobocie w okresie zimowym nie rośnie. Na podstawie ubiegłorocznych doświadczeń możemy więc przypuszczać, że od marca stopa bezrobocia zacznie już spadać – mówił dziennikarzom minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz.

Ministerstwo szacuje, że jeśli sytuacja we wschodniej części Europy się nie pogorszy, to możemy się spodziewać, że na koniec roku stopa bezrobocia będzie bardzo zbliżona do 10 proc. To znacznie mniej niż zapisano w ustawie budżetowej. Według niej miało być to 11.8 proc.

– W tym zakresie akurat mam nadzieję, że przewidywania budżetowe się nie sprawdzą – żartował Kosiniak – Kamysz. Dodaje, że wszystko na to wskazuje, że w miesiącach letnich, w lipcu i sierpniu, stopa bezrobocia może już wynosić mniej niż 10 proc.

Trudno jednak liczyć na to, ze w tym roku przejdziemy z rynku na którym warunki dyktują pracodawcy do rynku sterowanego przez pracowników. – Ale pracownicy mogą już liczyć na wzrost wynagrodzeń oraz poprawę warunków pracy. Podejrzewamy, że dzięki nakładom na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu, wzrostowi gospodarczemu i zmianie przepisów prawa, coraz mniej będzie na rynku pozapracowych form zatrudnienia – mówi wiceminister pracy Jacek Męcina.

Z danych resortu wynika, że bezrobocie spadło w pięciu województwach. Najsilniej w województwie świętokrzyskim.