Straż Graniczna uważa Białoruś za państwo bezpieczne

Podczas kiedy Polacy pomagają setkom tysięcy uciekinierów z Ukrainy, na granicy polsko-białoruskiej uchodźcy, w tym dzieci, wypychane są z powrotem na terytorium państwa Aleksandra Łukaszenki.

Publikacja: 22.03.2022 21:00

Straż Graniczna uważa Białoruś za państwo bezpieczne

Foto: strazgraniczna.pl

W cieniu wojennego dramatu w Ukrainie i trudnej sytuacji uchodźców trafiających do Polski Straż Graniczna wciąż dokonuje push-backów osób, które przedostają się nielegalnie do Polski z Białorusi. Jednocześnie z informacji docierających z drugiej strony granicy wynika, że obóz dla uchodźców w Bruzgach jest likwidowany. Jak podała gazeta.pl, Państwowy Komitet Graniczny Białorusi przekazał, że „większość przebywających tam osób wróciła do swoich domów lub przebywa w hotelach w oczekiwaniu na swój lot”.

Ale z relacji mediów wciąż obecnych w tamtym rejonie i komunikatów Straży Granicznej wyłania się inny obraz. W ostatnich tygodniach doszło do rekordowej liczby przejść z Białorusi. „21 marca, funkcjonariusze z Podlaskiego Oddziału SG zatrzymali aż 134 cudzoziemców, którzy nielegalnie próbowali przekroczyć polsko-białoruską granicę” – czytamy w komunikacie SG. A to tylko jeden dzień.

Wg SG „w Kuźnicy, Płaskiej, Lipsku, Krynkach, Dubiczach Cerkiewnych, Michałowie, Mielniku, Nowym Dworze i w Narewce zatrzymano obywateli: Iraku, Jemenu, Kuby, Sudanu, Nigerii, Syrii, Afganistanu, Indii i Turcji”.

Straż informuje też, że „do niebezpiecznych sytuacji doszło na odcinkach ochranianych przez Placówki SG w Czeremsze i Dubiczach Cerkiewnych, gdzie białoruskie służby rzucały w stronę polskich patroli kamieniami”.

Ponadto, patrol funkcjonariuszy z placówki w Krynkach zatrzymał ośmioosobową grupę obywateli Iraku, którzy usiłowali dostać się na terytorium Polski, pokonując w bród rzekę graniczną Świsłocz. Inne źródła podają, że grupa liczyła 16 osób i utknęła w bagnach Siemianówki.

Jak poinformowała „Rzeczpospolitą” rzeczniczka SG por. Anna Michalska, w grupie tej znalazła się kobieta z 40-dniowym niemowlęciem. – Oboje z dzieckiem przebywają teraz w szpitalu – mówi Michalska. – Poinformowaliśmy, że można składać wnioski o ochronę międzynarodową – podkreśla rzeczniczka. I dodaje, że za wcześnie jest, by wskazać, ile osób z tych zatrzymanych 21 marca zostanie z powrotem przepchniętych na Białoruś, ponieważ „czynności trwają”. jak dowiadujemy sie nieoficjalnie, w Polsce pozostaną rodziny z dziećmi, reszta wróci na Białorus.

Z praktyką push-backów walczy zastępczyni rzecznika praw obywatelskich dr Hanna Machińska. W odpowiedzi na interwencję w sprawie obywatela Jemenu otrzymała odpowiedź od komendanta Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej, generała brygady SG Andrzeja Jakubaszka. Zdaniem komendanta obywatel ten „nie zwrócił się o ochronę i był zdrowy”, więc komendant placówki w Michałowie wydał „postanowienie o opuszczeniu terytorium Rzeczpospolitej”. W praktyce oznacza to odwiezienie uchodźcy z powrotem.

Czytaj więcej

Hanna Machińska: Po początkowym chaosie instytucje państwa działają lepiej

Wątpliwości dr Machińskiej, dotyczą też tego, czy obecnie Białoruś jest bezpiecznym miejscem z racji jej udziału w agresji w Ukrainie. Komendant Jakubaszek pisze: „Pragnę zaznaczyć, że obecnie na terytorium Republiki Białorusi nie toczą się żadne działania wojenne. Nie ma też żadnego oficjalnego stanowiska politycznego, z którego wynikałoby jednoznacznie, że kraj ten jest objęty takimi działaniami”. Pismo jest z 8 marca, dwa tygodnie od wybuchy wojny.

Zdaniem Kaliny Czwarnóg z Fundacji Ocalenie wiele osób, które obecnie próbują się przedostać przez nasze terytorium, to ludzie ze specjalnymi potrzebami i powinni być traktowani w sposób szczególny – to niepełnosprawni lub dzieci, które urodziły się już w obozie w Bruzgach.

– Białorusini chcą się ich teraz pozbyć – podkreśla aktywistka. – To są też często osoby przebywające na granicy od długiego czasu i mające złe doświadczenia przemocy ze strony białoruskich funkcjonariuszy oraz wielokrotnych push-backów ze strony polskiej Straży Granicznej – dodaje.

Służby
600 tys. zł w rok. Kosmiczna pensja szefowej CBA
Służby
Anna Dyner: Jak w Polsce werbują białoruskie i rosyjskie służby
Służby
Szefowa CBA utajniła swój majątek
Służby
Rosja zarzuca sieć na Platformę Obywatelską. Ustaliliśmy szczegóły cyberataku
Służby
Nielegalne drony przemytników i obcych służb nad wschodnią granicą