Wczoraj granice Polski przekroczył konwój, którym wieziona jest do Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy wyjątkowa armata. Transport tej historycznej broni był możliwy dzięki zaangażowaniu polskich dyplomatów, głównie Tomasza Orłowskiego, ambasadora RP w Rzymie.
W kwietniu jako pierwsi ujawniliśmy, że została ona odnaleziona przez przypadek przez polskiego turystę podczas pobytu na południu Włoch w Kalabrii, w miejscowości Scalea. Zwrócił on uwagę na armatę, która stała na trawiastym skwerze i upamiętniała udział włoskich żołnierzy w II Wojnie Światowej. O odkryciu powiadomił polskich dyplomatów.
Z umieszczonych na niej informacji jednoznacznie wynika, że w przeszłości należała do Wojska Polskiego (nabity jest na niej symbol starachowickich zakładów, data produkcji 1932, numer 843, oznaczenie W.P.).
– To haubica 100 mm wzór 14/19 P, bardzo popularna w polskiej armii przed wojną. W takie armaty wyposażone były pułki artylerii lekkiej. W Polsce jednak dzisiaj nie ma ani jednego egzemplarza tej haubicy – mówił nam wówczas dr Mirosław Giętkowski, dyrektor Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy.
„Setka" trafi do Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy, które stara się kompletować kolekcję ciężkiej broni w którą wyposażone było polskie wojsko w 1939 r.