W praktyce opłaty się pobiera, mimo że jakość powietrza pozostawia wiele do życzenia.
– Niestety, nie robi się prawie nic, by ją poprawić. Są jednak pierwsze jaskółki – mówi mec. Drzewicka. – Przez długie lata władze Rabki-Zdroju, jak inni, udawały, że nie ma żadnych problemów z jakością powietrza. Po ostatnich wyborach samorządowych zgłosił się do nas burmistrz Rabki. Obecnie pracujemy z nim nad programem poprawy jakości powietrza w tej miejscowości. Nie jest to proste. Wymiana pieców kosztuje ogromne pieniądze, których nie ma taka mała miejscowość. Niestety, brakuje również rządowego programu dla miejscowości wypoczynkowych i kurortów – dodaje Kamila Drzewicka.
Same samorządy uważają, że przepisy są dla nich krzywdzące. Tak twierdzą m.in. władze Zakopanego, które złożyły w tej sprawiewniosek do Trybunału Konstytucyjnego.
Pomiar w strefie
Rada Miasta Zakopane zarzuca naruszenie konstytucji dwóm przepisom, w tym § 2 pkt 1 rozporządzenia Rady Ministrów z 18 grudnia 2007 r. w sprawie warunków, jakie powinna spełnić miejscowość, w której można pobierać opłatę miejscową. Przepis ustawy podatkowej zawiera konkretnie delegację do wydania tego rozporządzenia. Natomiast rozporządzenie wydane na podstawie kwestionowanego przepisu uzależnia możliwość pobierania opłat od spełniania m.in. minimalnych warunków klimatycznych.
– Jakość powietrza w Zakopanem ustala się nie tylko dla tego miasta, ale i dla całej strefy, która obejmuje pół województwa małopolskiego. Pomiary nie są więc miarodajne – tłumaczy Marek Chmaj, radca prawny, pełnomocnik Zakopanego. –Przepisy rozporządzenia pozbawiają więc Zakopane dochodów z opłaty miejscowej, którą powinni płacić miastu turyści. A skoro tak, to naruszają ustawę zasadniczą.
W połowie marca 2018 r. Zakopane przegrało przed Naczelnym Sądem Administracyjnym słynny już spór z turystą o opłatę miejscową. Uchwała z 2008 r. pozwalająca na pobieranie takiej opłaty uznana została za nieważną.