Już teraz algorytmy podpowiadają treść decyzji administracyjnych, wykrywają próby nadużyć i doradzają petentom. Zdaniem ekspertów sztuczna inteligencja może pozbawić zajęcia urzędników o niższych kwalifikacjach.
– Może zastąpić pracowników administracji w mniej skomplikowanych, powtarzalnych procesach. W kwestiach bardziej złożonych, np. projektowania polityk publicznych czy prawodawstwa, człowiek jest na razie niezastępowalny. Sztuczna inteligencja z pewnością zmieni więc rolę urzędnika – uważa Jerzy Siekiera, prezes Stowarzyszenia Absolwentów KSAP.
To nie pieśń przyszłości
– Zgodnie z przepisami decyzje administracyjne wydają upoważnieni urzędnicy. Mogą jedynie skorzystać ze sztucznej inteligencji przy tworzeniu jej projektu. Nie ma regulacji, która by zabraniała skorzystania z aplikacji podpowiadającej projekt treści decyzji, jednak to urzędnicy biorą za nią odpowiedzialność – podkreśla Arkadiusz Steć, adwokat.
Okazuje się, że sztuczna inteligencja w administracji publicznej to nie pieśń przyszłości. Ministerstwa już z niej korzystają.
– Algorytmy uczenia maszynowego wspierają pracę – z zastrzeżeniem niepodejmowania decyzji automatycznie – wyjaśnia Małgorzata Jarosińska-Jedynak, wiceminister funduszy i polityki regionalnej w odpowiedzi na interpelację poselską Hanny Gill-Piątek.