W Bydgoszczy już postanowiono, że imieniem prezydenta zostanie nazwany most na Brdzie. Obok niego stanie obelisk upamiętniający wszystkich, którzy stracili życie w katastrofie pod Smoleńskiem. Krakowscy samorządowcy mają rozważyć, czy Kaczyński nie powinien zostać patronem ronda Mogilskiego (jednego z największych skrzyżowań), a opolscy chcą jego nazwiskiem nazwać ulicę. Wniosek o nadanie imienia Lecha Kaczyńskiego jednemu z placów trafił już do biura rady miejskiej w Świdnicy.

W Warszawie pojawiła się inicjatywa nazwania imieniem Lecha Kaczyńskiego Stadionu Narodowego. Wniosek zgłoszony przez internautów zainteresował już resort sportu – jego przedstawiciele zapowiedzieli, że zostanie poważnie rozważony. Skąd takie inicjatywy? – To emocjonalna reakcja na dramatyczną katastrofę. W ten sposób staramy się ukoić smutek i zaznaczyć na trwałe obecność prezydenta wśród nas – mówi Zbigniew Nęcki, psycholog z UJ. Dodaje, że Lech Kaczyński jak najbardziej zasługuje na uznanie i nazwanie ulic jego imieniem, ale apeluje do pomysłodawców o rozwagę. – Takie decyzje trzeba podejmować w sposób racjonalny. Nie gwałtownie – przestrzega.

Pamięć polskiego prezydenta już utrwalili Gruzini, którzy uważają go za swojego bohatera – w Tbilisi powstała ulica Lecha Kaczyńskiego, do niedawna Czarnomorska. Nie wiadomo, czy taka sama ulica powstanie w centrum Wilna – kontrowersji nie budzi postać polskiego przywódcy, ale pisownia nazwiska (tradycyjny przedmiot sporu Polaków z Litwinami).

W 2008 roku kremowożółte tulipany wyhodowane przez holenderskiego hodowcę tulipanów Jana Ligtharta otrzymały imię Marii Kaczyńskiej. Jedyny dystrybutor tych kwiatów w Polsce Bogdan Królik poinformował, że będzie rozmawiał z Holendrami na temat stworzenia odmiany „Lech Kaczyński”. Tulipan nazwany imieniem prezydenta miałby być biało-czerwony.