Polska i Węgry to kraje, przeciw którym UE uruchomiła procedurę z art. 7 unijnego traktatu, czyli oskarżyła je o podważanie praworządności. Ostatnie wysłuchania w tej sprawie odbyły się w 2018 r., po długiej przerwie temat wrócił na agendę unijnej Rady Ministrów. We wtorek w Luksemburgu odbyło się pełne wysłuchanie (z wypowiedziami KE i wszystkich państw członkowskich) na temat sytuacji w obu krajach. W imieniu KE wystąpiła jej wiceprzewodnicząca Věra Jourová. Jak się nieoficjalnie dowiadujemy, powiedziała, że od czasu ostatniego wysłuchania 11 grudnia 2018 r. sytuacja w Polsce nie tylko się nie poprawiła, ale są kolejne problemy, mi.in. problem niezależności TK (też w kontekście wyroku Trybunału Praw Człowieka z 7 maja), prymatu prawa krajowego nad prawem UE (wniosek premiera Morawieckiego do TK), wydawania orzeczeń przez Izbę Dyscyplinarną SN, a także starsze problemy, jak KRS i reforma sądów powszechnych.
Reforma sądownictwa jest od dawna krytykowana przez Brukselę, ale teraz – jak powiedział komisarz Didier Reynders w poniedziałkowej „Rzeczpospolitej” – większy niepokój KE budzi podważanie prymatu prawa UE i kompetencji TSUE. Podzielają go państwa członkowskie.
Czytaj też:
"Polska podważa zasady funkcjonowania UE"
– Mam nadzieję, że Polacy będą respektować pierwszeństwo wyroków TSUE. To bardzo ważne nie tylko dla Polski, ale też dla całej UE. Chcemy o tym z nimi rozmawiać, Polska to punkt odniesienia dla rozszerzenia UE na wschód – powiedział Jean Asselborn, minister spraw zagranicznych Luksemburga.