Sędzia NSA Jan Grzęda: Wyrok TSUE może zatrząść też sądami administracyjnymi

Problem statusu sędziów z nadania kwestionowanej KRS i przyszłych rozstrzygnięć TSUE dotyczy całego wymiaru sprawiedliwości. Trzeba zacząć o tym rozmawiać, bo leży to również w interesie sądownictwa administracyjnego – mówi Jan Grzęda, sędzia NSA.

Publikacja: 10.03.2025 04:39

Naczelny Sąd Administracyjny

Naczelny Sąd Administracyjny

Foto: Fotorzepa / Marta Bogacz

Był pan jednym z sędziów, których kadencja w Krajowej Radzie Sądownictwa (KRS) została przerwana. Poskarżył się pan na to do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i wygrał. Teraz jest pan jednym z sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA), którzy zawieszają postępowania sądowe z powodu tzw. neosędziów. Chce pan wojny w sądownictwie administracyjnym?

Nie chodzi ani o żadną rewolucję, ani o rozpętanie czy wciąganie sądów administracyjnych do jakiejś wojny. Chodzi o rozwiązanie bardzo poważnego problemu, który staje się coraz bardziej palący. Rzeczywiście, na początku tego roku NSA w kilkunastu już sprawach zawiesił postępowania sądowe. Zasiadałem w składach, które uznały za konieczne zawieszenie postępowania sądowego z uwagi na to, że kontrolowane orzeczenie zostało wydane z udziałem sędziów z nadania niekonstytucyjnej KRS, której status został już zakwestionowany w orzecznictwie trybunałów unijnych, a także Sądu Najwyższego i NSA.

Czytaj więcej

Sędzia Grzęda wygrał przed Wielką Izbą Trybunału w Strasburgu

Chodzi o wyroki z udziałem „neosędziów”? 

Przede wszystkim chcę podkreślić, że nazywanie sędziów z nadania KRS w kształcie od 2018 roku tzw. neosędziami uważam za niezbyt właściwe. Jednak brali oni udział w procedurze naboru przed KRS działającą i ukształtowaną niezgodnie z art. 186 i art. 187 Konstytucji RP. Jeśli spełniają wymogi objęcia stanowiska sędziego, to muszą przejść normalną – zgodną z konstytucją – procedurę naboru. Nie zmienia to jednak faktu, że ich obecny status z uwagi na przedstawienie ich do powołania przez organ „niezgodny z konstytucją” budzi zasadnicze wątpliwości. Zostało to już przecież stwierdzone w orzecznictwie unijnym i krajowym. Osobiście uważam też, że wyroki wydawane w składach z sędziami powołanymi przez neo-KRS są dotknięte nieważnością zgodnie z art. 183 par. 2 pkt 4 ustawy – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi.

NSA, który z urzędu bierze nieważność postępowania, po tę broń atomową jednak nie sięgnął. Dlaczego?

Tego z jakich powodów składy orzekające wydały takie a nie inne rozstrzygnięcie, nie mam prawa ustalać. W sprawach, w których brałem udział w orzekaniu objęte jest to tajemnicą narady składu orzekającego.

To z jakich powodów NSA je „tylko” zawiesił?

Bezpośrednim powodem zawieszenia postępowań sądowych jest pytanie prejudycjalne skierowane do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) przez Sąd Rejonowy Poznań Stare Miasto w Poznaniu – prowadzonej w TSUE pod sygnaturą C-521/21 – oraz wyrok w sprawie Wałęsa przeciwko Polsce. Te wątpliwości dotyczą m.in. skuteczności powołania sędziego, gdy wybór osoby wskazanej do nominacji sędziowskiej prezydentowi RP dokonany został przez obecną KRS, która została wybrana sprzecznie z polską konstytucją i innymi przepisami ustawowymi. NSA uznał, że ta kwestia ma znaczenie dla postępowania sądowoadministracyjnego zawisłego w konkretnych sprawach i zawiesił je do czasu wydania orzeczenia przez TSUE. Przy czym trzeba podkreślić, że jest to w tym przypadku rozwiązanie optymalne. NSA nie orzekł przecież na razie o nieważności postępowania sądowego z uwagi na wadliwie obsadzony skład sądu. Rozstrzygnięcie sprawy zostało tylko odsunięte w czasie. Jeśli okaże się, że TSUE nie dopatrzy się naruszenia przepisów unijnych, to zawieszone sprawy zostaną rozstrzygnięte zgodnie z tym orzeczeniem.

Czytaj więcej

Sędzia Wrzesińska-Nowacka: nie można zakazać sędziom zabierania głosu w obronie praworządności

Problem statusu sędziów z nadania neo-KRS nie jest nowy. Dlaczego teraz część składów NSA oficjalnie zaczęła to dostrzegać?

Powodów jest kilka, a sam problem jest złożony. Bezpośrednią przyczyną było, jak już mówiłem, pytanie prawne skierowane przez Sąd Rejonowy w Poznaniu w sprawie C-521/21. W tej sprawie odbyło się już jedno posiedzenie Trybunału, który obecnie oczekuje na stanowisko rzecznika generalnego TSUE. Ma ono być wydane do 29 kwietnia 2025 roku. To oznacza, że TSUE również może zakwestionować status sędziów, o których mówimy. Oznacza to też, że problem nie zniknie, tylko będzie narastał. W zasadzie brak jest projektu jednoznacznego uregulowania tych zagadnień. Jak wiemy, w chwili obecnej przygotowane są dwa projekty. Także działanie prezydenta utrudnia sytuację ustawodawcy. Utrudnia ją również bieżąca działalność neo-KRS. Tymczasem uregulowanie tego zagadnienia jest niezwykle istotne z punktu widzenia orzecznictwa wszystkich sądów, nie tylko administracyjnych. Sprawę trzeba jednoznacznie uregulować, a do tego niezbędna jest poważna publiczna debata wszystkich środowisk prawniczych.

A co z wyrokami wydanymi w potencjalnie niewłaściwych składach? 

To oczywiście poważny problem i od jego rozwiązania się nie uchylimy. Prędzej czy później będziemy musieli się z nim zmierzyć. Nie ma przecież wątpliwości, że wyrok wydany w wadliwym składzie jest nieważny. Dotyczy to też orzeczeń sądów administracyjnych. Skarżący obywatele – podatnicy, przedsiębiorcy – powinni mieć możliwość kwestionowania wyroków, jeżeli uważają, że przy ich wydaniu sąd nie był właściwie obsadzony.

Czytaj więcej

TSUE: pytania z Polski o wykonanie wyroków neo-sędziów są niedopuszczalne

To będzie katastrofa! Obecnie sądy administracyjne działają bardzo sprawnie. Powtórzenie setek spraw nie doprowadzi do ich zapaści? 

Ten argument nie jest przekonujący z kilku powodów. Przede wszystkim dlatego, że nigdy nie dojdzie do sytuacji, w której konieczne będzie ponowne procedowanie wszystkich spraw. W większości sprawy zostały osądzone przez składy orzekające, których powołanie nie budzi wątpliwości. Będzie też prawdopodobnie duża grupa orzeczeń, które po prostu nie będą kwestionowane przez strony. Sądy administracyjne orzekają bardzo sprawnie i ich wyroki są merytorycznie poprawne. Nie obawiam się więc chaosu. To, co mnie martwi, to narastanie liczby spraw rozstrzyganych w składach z udziałem sędziów powołanych na wniosek niekonstytucyjnej KRS działającej na podstawie ustawy z 8 grudnia 2017 roku. Oznacza to brak standardu ustalonego w art. 45 ust. 1 Konstytucji RP. Sądy administracyjne dotąd trochę stały na uboczu tego sporu, ale nie da się uniknąć jego rozstrzygnięcia. Strona musi mieć przecież pewność, że jej sprawa została rozstrzygnięta prawidłowo, przez sąd, którego skład nie budzi wątpliwości. Musimy się z tym zmierzyć, nawet jeśli będzie to wymagało dodatkowego nakładu pracy i czasu.

A może problemu nie będzie, bo przecież jest tzw. test niezawisłości sędziego? 

Sprawa nie jest taka prosta, bowiem sama konstrukcja testu niezawisłości budzi poważne wątpliwości, a w mojej ocenie nie wywołuje on zamierzonego efektu. Korzystanie z tej instytucji jest trudne. Najistotniejszą jego wadą jest brak jasnych i czytelnych kryteriów oceny. Jeśli bowiem podstawą wniosku o test niezawisłości jest niekonstytucyjność KRS i kwestionowanie składu orzekającego z tego powodu, to pytanie, czy rozstrzygnięcie w sprawie testu niezawisłości dotyczy tylko sprawy, w której rozstrzygano zarzut, czy odnosi się do statusu sędziego również w innych sprawach. Test ten może być stygmatyzujący dla sędziego, bo podważa się jego niezawisłość, która jest fundamentem sprawowanego urzędu. Poza tym czym innym jest formalny problem statusu sędziego wynikający ze wskazania do powołania przez wadliwą niekonstytucyjną KRS, a czymś zupełnie innym zarzut braku niezawisłości w konkretnej, rozstrzyganej sprawie.

Czytaj więcej

NSA: test niezawisłości sędziego można zażalić, ale nie przy odrzuceniu

A co pan sądzi o rozwiązaniach ministra sprawiedliwości Adama Bodnara?

To jest jeden z wielu możliwych sposobów rozwiązania problemu. Pytam jednak, dlaczego wciąż działa KRS ukształtowana niezgodnie z konstytucją? Sejm wybrał jej skład i Sejm obecnej kadencji ma pełną możliwość podjęcia stosownej uchwały, aby przerwać jej funkcjonowanie w takim składzie sędziowskim. Ponadto rozwiązania te mają według mnie słabości – czasową oraz niejednoznaczności proponowanych rozwiązań. Problemy nie mogą być rozwiązywane w tak długiej perspektywie czasowej. To destrukcyjne i męczące dla wszystkich, a najbardziej dla wymiaru sprawiedliwości. Należy szybko doprowadzić do odnowy KRS i wyjaśnienia sytuacji wszystkich osób, które weszły do systemu z „nadania” niekonstytucyjnego organu. To wymaga szybkiej, wytężonej pracy i dyscypliny czasowej oraz eliminowania niejednoznacznych rozwiązań. Taki proces nie może trwać miesiącami czy latami.

Obawiam się, że proces weryfikacji może zagrozić funkcjonowaniu sądów administracyjnych. Tymczasem w większości przypadków sędziami w nich zostawały osoby, które od lat konsekwentnie budowały swoje kariery w zakresie prawa administracyjnego. To m.in. asesorzy czy referendarze, ale także przedstawiciele innych zawodów prawniczych specjalizujących się w różnych dziedzinach prawa administracyjnego. Ich kompetencje w znakomitej większości nie budzą cienia wątpliwości. Propozycja ministra Bodnara wyłącza z weryfikacji byłych asesorów i referendarzy, ale nie tych, którzy trafili do sądów administracyjnych z innych zawodów prawniczych. Ta wyrwa nie spowoduje załamania się sprawności orzekania zwłaszcza w wojewódzkich sądach administracyjnych, gdzie duży odsetek spraw załatwiany jest w ekspresowym tempie do 3 miesięcy?

Trudno dziś ocenić skutek weryfikacji, bo nie znamy rozwiązań ustawowych. Sądy administracyjne są w istocie arbitrem w sporach między obywatelem a państwem. Orzekanie w nich wymaga nie tylko wysokich kwalifikacji prawniczych, charakteryzuje się też koniecznością wiedzy w bardzo różnych dziedzinach prawa, nie tylko administracyjnego. Nabór sędziów do sądów administracyjnych od lat opierał się na konkursach prowadzonych przez organy sądów, w których rzetelnie sprawdzana jest wiedza kandydatów. Znam wielu asystentów, referendarzy oraz przedstawicieli innych zawodów prawniczych, którzy obecnie orzekają w sądach administracyjnych. Ich jedyną „wadą” jest to, że na stanowisko sędziego przedstawieni zostali po 2018 roku. To wspaniali ludzie i specjaliści, którzy nie zasługują na to, żeby ich teraz „karać”. Państwo ma obowiązek uregulować ich status. Nakazał to również Trybunał w sprawie Wałęsa przeciwko Polsce.

Czytaj więcej

Karty w sprawie tzw. neosędziów odkryte. Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawia plan reformy

To jak powinien wyglądać ten „ponowny” nabór sędziów?

Moim zdaniem prawidłowy byłby powrót do zasady wyboru kandydatów przez zgromadzenia ogólne sądów i przedstawianie ich konstytucyjnej KRS. Zgromadzenia ogólne sądów miałyby w tej kwestii decydujący głos. Najlepszym rozwiązaniem byłby powrót do ustroju, który został zniszczony. Niestety, niekonstytucyjna KRS nadal działa i pogłębia problem przy współpracy z prezydentem. To zaś w prosty sposób przekłada się na ilość spraw osądzonych przez sędziów z jej „nadania”. W ten sposób koło konstytucyjnych niezgodności się zamyka. Do tego dopuszczać nie wolno. Potrzebna jest pilna dyskusja całego środowiska, wypracowanie jednoznacznych rozwiązań i szybkie przeprowadzenie procesu legislacyjnego. Należy także oddać sprawiedliwość tej grupie osób, które odmówiły udziału w procedurze nominacyjnej z powodu jej niekonstytucyjności, w tym sędziów, którzy dlatego zrezygnowali z awansów. Im należy się przecież szczególny szacunek.

Przez ostatnie lata sądownictwo administracyjne stało z boku wojny o praworządność. Pojawiały się nawet zarzuty, że unika angażowania się w spór. Ktoś może powiedzieć, że NSA nie powinien teraz mieszać się w naprawę wymiaru sprawiedliwości.

Zarzut co do tego, że sędziowie administracyjni nie brali udziału w dyskursie jak wyjść z kryzysu w wymiarze sprawiedliwości, jest niesprawiedliwy. Wnosząc skargę do ETPCz działałem przecież jako przedstawiciel sądów administracyjnych w KRS. Wielu sędziów administracyjnych nie było biernych, lecz angażowali się w obronę praworządności i publicznie zabierali głos w dyskusjach. Przedstawiciele sądów administracyjnych, w szczególności Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Sędziów Sądów Administracyjnych, zaangażowali się w przygotowanie projektu zmian ustawowych dla naszego sądownictwa. Jednocześnie WSA i NSA jako instytucjom udało się przetrwać w niezmienionym kształcie. W stosunku do sądów powszechnych i SN jest taka różnica, że status prezesa NSA, prezesów WSA i pozostałych organów sądów administracyjnych nie są podważane. Nikt ich pozycji nie kwestionuje, bo są wskazane przez zgromadzenia ogólne zgodnie z obowiązującą, legalną konstytucyjnie procedurą. Wybrane zostały w ważnych wyborach przez samych sędziów. To ogromna wartość.

Nie chodzi zatem o wbijanie kija w mrowisko?

Absolutnie nie. To nasza odpowiedzialność, albowiem dbamy o to, żeby wymiar sprawiedliwości odpowiadał standardowi wynikającemu z art. 45 Konstytucji. Zgodnie z nim każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd. Zawieszanie spraw sądowych nie jest żadną próbą wywołania fermentu. Obowiązkiem NSA jest dbać o wiarygodność orzeczniczą sądów administracyjnych. Jest wyrok w sprawie Wałęsa przeciwko Polsce, a jeżeli TSUE w odpowiedzi na pytanie poznańskiego sądu zakwestionuje status sędziów z nadania neo-KRS, to wyrok ten będzie dotyczył wszystkich. Tego wyroku nie będzie można ignorować. Podkreślam, że sądy administracyjne rozstrzygają spory między skarżącymi a państwem. Musimy dbać o to, żeby strony wychodziły z sądu administracyjnego w przekonaniu, że sprawa została osądzona przez skład niebudzący cienia wątpliwości. To ważny element budowania poczucia pewności prawa w społeczeństwie. Teraz niestety ryzyko podważania orzeczeń sądów administracyjnych cały czas istnieje.

Czytaj więcej

Prawnicy surowo o projektach w sprawie neosędziów. „Mogą sparaliżować sądy”

Zawieszanie spraw z uwagi na status sędziego przez NSA to jednak na razie awangarda. Powinno się to zmienić? 

Sędziowie są niezawiśli i nie mogę nikomu narzucić swojego poglądu. Niemniej jestem przekonany, że to ostatni dzwonek, żeby w sądach administracyjnych zacząć poważną dyskusję, jak rozwiązać problem statusu sędziów powołanych przy udziale neo-KRS. Sądownictwo administracyjne jest doskonale zorganizowane, orzeka szybko, sprawnie i merytorycznie. Jednak jesteśmy zobowiązani do poszanowania prawa i brania pod uwagę z urzędu tej przesłanki ustawowej dotyczącej nieważności postępowania z uwagi na wadliwy skład sądu. Dotyczy to też rozliczenia z ostatnich lat funkcjonowania neo-KRS tak samo jak cały wymiar sprawiedliwości i musimy być do tego dobrze przygotowani. Musimy też wypracować rozwiązanie, które raz na zawsze ustabilizuje sytuację sędziów sądów administracyjnych, których status dziś może być kontestowany.

Czym w swojej pracy powinien kierować się każdy sędzia? 

Sędziowie stanowią grupę zawodową, która powołana jest do decydowania w najistotniejszych ludzkich sprawach. Dlatego każdy, kto staje przed sądem, musi być przekonany, że sędzia reprezentuje wysokie umiejętności prawnicze, ale także najwyższe standardy etyczne. Zgodnie z zasadami etyki zawodowej sędziów sprzed 2018 roku, sędzia powinien zawsze kierować się m.in. uczciwością, godnością, honorem i poczuciem obowiązku. 

Czytaj więcej

Jan Skoumal: Czy Adam Bodnar depcze niezawisłość i powagę funkcji sędziego?

Był pan jednym z sędziów, których kadencja w Krajowej Radzie Sądownictwa (KRS) została przerwana. Poskarżył się pan na to do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i wygrał. Teraz jest pan jednym z sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA), którzy zawieszają postępowania sądowe z powodu tzw. neosędziów. Chce pan wojny w sądownictwie administracyjnym?

Nie chodzi ani o żadną rewolucję, ani o rozpętanie czy wciąganie sądów administracyjnych do jakiejś wojny. Chodzi o rozwiązanie bardzo poważnego problemu, który staje się coraz bardziej palący. Rzeczywiście, na początku tego roku NSA w kilkunastu już sprawach zawiesił postępowania sądowe. Zasiadałem w składach, które uznały za konieczne zawieszenie postępowania sądowego z uwagi na to, że kontrolowane orzeczenie zostało wydane z udziałem sędziów z nadania niekonstytucyjnej KRS, której status został już zakwestionowany w orzecznictwie trybunałów unijnych, a także Sądu Najwyższego i NSA.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo drogowe
Rząd zaostrza przepisy z powodu 1 procentu kierowców
Nieruchomości
Drzewo może rzucać cień na nieruchomość sąsiada? Ważne orzeczenie SN
Konsumenci
Prawo zatrzymania. Siedmiu sędziów SN orzekło korzystnie dla frankowiczów
Praca, Emerytury i renty
Lawina wniosków o rentę wdowią. Ministra zwraca uwagę na jeden szczegół
Materiał Promocyjny
Sześćdziesiąt lat silników zaburtowych Suzuki
Praca, Emerytury i renty
Dodatkowe pieniądze po 60. roku życia. Kto ma prawo do emerytury kapitałowej?