Przed trzema tygodniami komisja kodyfikacyjna, na której czele pan stoi, przekazała ministrowi sprawiedliwości dwa obszerne projekty mające uregulować status tzw. neosędziów. Co się z nimi teraz dzieje? Czy jest już jakiś odzew Adama Bodnara?
Projekty znajdują się w Ministerstwie Sprawiedliwości i to do ministra należy teraz decyzja, które rozwiązania będą realizowane. W tym tygodniu spotkaliśmy się w gronie prawników z panem ministrem. Podczas tego spotkania przekazał, jakie plusy i minusy dostrzega w obu projektach. Minister Bodnar był jednak dość tajemniczy i nie poinformował jeszcze, do którego z projektów się skłania. Zdradził jednak, że chce, aby reforma, która uzdrowi polskie sądy, została uchwalona przez parlament najpóźniej w lipcu.
Czytaj więcej
Resort Adama Bodnara ma już projekty, które pozwolą rozwiązać kwestię tzw. neosędziów. Długotrwała weryfikacja czy natychmiastowa utrata obecnych stanowisk? Ujawniamy szczegóły przepisów, które mają „uzdrowić” polskie sądy.
Który z projektów powinien wybrać Adam Bodnar?
Uważam, że nie ma na co czekać, nie powinniśmy tracić ani jednego dnia więcej. Projektem prowadzącym nas szybko i bezpiecznie do celu jest projekt „ustawowego” powrotu na poprzednie stanowiska. Sytuacja w wymiarze sprawiedliwości z miesiąca na miesiąc staje się coraz trudniejsza. Poza tym obowiązują nas terminy, które zakreślił Europejski Trybunał Praw Człowieka. No i wreszcie powinniśmy trzymać się tzw. action planu przedstawionego Komisji Europejskiej przez ministra. Niestety polskie sądownictwo jest pacjentem, którego trzeba jak najszybciej reanimować, i nie stać nas na luksus zwłoki. Oba nasze projekty prowadzą do tego samego celu, jakim jest systemowe uporządkowanie wymiaru sprawiedliwości. Prędkości jednak są inne.