To rekomendacje, które wysuwają niektórzy przedstawiciele środowiska sędziowskiego w związku z ucieczką sędziego Tomasza Szmydta z Polski i wystąpieniem do białoruskiego reżimu o azyl. Sprawa ta od poniedziałku zajmuje czołowe miejsce w mediach i jest przedmiotem szczególnej uwagi i niepokoju najważniejszych urzędów w państwie. A jak się wydaje, jest się o co martwić. Świadczą o tym chociażby słowa szefa BBN Jacka Siewiery, który twierdzi, że stołeczny sędzia na pewno współpracował ze służbami białoruskimi, do których dołączyły w pewnym momencie służby rosyjskie.
Czytaj więcej
Sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie Tomasz Szmydt wystąpił do władz Białorusi o azyl polityczny.
Jako sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie Szmydt mógł rozpatrywać sprawy o szczególnym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa. Orzekał w wydziale ds. informacji niejawnych, gdzie rozstrzygał m.in. sprawy dotyczące przyznawania certyfikatów bezpieczeństwa, nierzadko posiadające klauzule tajności NATO czy UE. Szmydt był też dyrektorem wydziału prawnego w Krajowej Rady Sądownictwa, czyli organie decydującym o wyborze sędziów w Polsce. Miał być przy tym jednym z antybohaterów tzw. afery hejterskej, czyli zorganizowanej akcji szkalowania sędziów, która miała mieć miejsce w resorcie Zbigniewa Ziobry.
Sprawa sędziego Szmydta. Zabezpieczyć sądy przed obcym wywiadem
Dla środowiska sędziowskiego sprawa sędziego Szmydta jest szokiem. Twierdzi tak m.in. prezes stowarzyszenia sędziowskiego Iustitia sędzia Krystian Markiewicz. - To sprawa szokująca, która kładzie się cieniem na całym wymiarze sprawiedliwości. Działania sędziego Szmydta chociażby w ramach afery hejterskiej oddalały nasz kraj od wspólnoty europejskiej. Nie wykluczam, że jego działania przez lata były celowe, a ostatecznym celem nie było jedynie uderzenie w konkretnych sędziów, ale wprowadzenie zamętu i podkopanie naszej pozycji w UE. Był przecież powoływany przez ministra Zbigniewa Ziobro do komisji ministerialnych oraz stał na czele działu prawnego w KRS - mówi Markiewicz.
Według niego polskie sądownictwo jest kompletnie nieprzygotowane na działania obcych służb, o czym najlepiej świadczy sprawa sędziego Szmydta. - Musimy to jak najszybciej zmienić. Trzeba uszczelnić polskie sądy i zabezpieczyć je przed pracą wywiadów. Brakuje przede wszystkim odpowiednich szkoleń dla sędziów. Przez kilkadziesiąt lat mojej pracy nikt nigdy nie uczulał mnie na zagrożenia związane z działaniami służb – mówi Markiewicz.