TSUE wyjaśnił, że przepisy dotyczące delegowania muszą przewidywać gwarancje, że nie będzie ono wykorzystane do politycznej kontroli treści orzeczeń sądowych, zwłaszcza w obszarze prawa karnego. Jest to niezbędne do zagwarantowania niezawisłości sędziowskiej.
Wtorkowy wyrok został wydany w siedmiu sprawach karnych toczących się przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Sąd ten miał wątpliwości, czy w sprawach tych prawidłowo obsadzono (zgodnie z prawem polskim i unijnym) składy orzekające, gdyż w każdym z nich zasiada sędzia delegowany na podstawie decyzji Ministra Sprawiedliwości wydanej na mocy ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych.
Czytaj więcej:
W myśl polskich przepisów dotyczących delegowania sędziów, Minister Sprawiedliwości może delegować sędziego do sądu karnego wyższej instancji na podstawie kryteriów, które nie są publicznie znane, a decyzja o delegowaniu sędziego jest wyłączona spod kontroli sądowej. Ponadto Minister Sprawiedliwości może odwołać sędziego z tego delegowania w każdym czasie, przy czym takie odwołanie nie podlega określonym wcześniej kryteriom prawnym i nie musi być umotywowane.
Te przepisy wzbudziły wątpliwości Sądu Okręgowego. O ile bowiem fakt, że Minister Sprawiedliwości może delegować sędziego do pełnienia obowiązków sędziego lub czynności administracyjnych w innym sądzie wyłącznie za jego zgodą, stanowi istotne zabezpieczenie proceduralne, o tyle istnieje szereg elementów, które dają Ministrowi Sprawiedliwości możliwość wywierania wpływu na tych sędziów co może naruszać ich niezawisłość.