Dla Krajowej Rady Sądownictwa prawomocny wyrok dyscyplinarny nie jest przeszkodą w pełnieniu urzędu sędziego Sądu Najwyższego. 15 głosami za przy dwóch wstrzymujących się KRS uznała prawniczkę z wyrokiem dyscyplinarnym za godną sprawowania funkcji orzeczniczych w Izbie Dyscyplinarnej. Mowa o radcy prawnej z Białegostoku Małgorzacie Ułaszonek-Kubackiej. Radcowski sąd dyscyplinarny skazał ją w marcu 2017 r. Od wyroku się nie odwołała, jest więc prawomocny.
KRS wiedziała o perturbacjach prawniczki.
– W aktach mecenas Ułaszonek-Kubackiej jest informacja o postępowaniu dyscyplinarnym – przyznaje sędzia Maciej Mitera, rzecznik Rady.
Sprawa dotyczyła sposobu negocjowania ugody. Małgorzata Ułaszonek-Kubacka późnym wieczorem wybrała się w towarzystwie przedstawiciela firmy windykacyjnej do domu dłużnika z niezapowiedzianą wizytą. Nie zastała go, postanowiła więc porozmawiać z jego żoną – przestraszoną widokiem speca od egzekucji i niemającą upoważnienia, by decydować o spłacie długu.
Radcowski sąd dyscyplinarny uznał, że mecenas wykonywała czynności zawodowe „niezgodnie z prawem, nierzetelnie, z pominięciem należytej staranności i uczciwości". Wymierzył jej też karę 3500 zł.