Młodzi artyści z Krakowa

Kto głosi śmierć malarstwa, powinien odwiedzić wystawę młodych artystów w krakowskim MOCAK-u.

Aktualizacja: 24.10.2015 10:40 Publikacja: 24.10.2015 09:05

Muzeum inicjuje nią serię wystaw prezentujących dorobek artystów różnych generacji, mieszkających i pracujących w Krakowie. Zaczyna przewrotnie od roczników urodzonych w dekadzie 1980-1990. W następnych zamierza się cofać w czasie, by dojść do urodzonych w latach 40. Chce pokazać w ten sposób współczesny potencjał artystyczny miasta. Nie ogranicza się do jednego medium, zapowiada prezentacje rzeźby, wideo, fotografii, rysunków, instalacji. A jednak na obecnym pokazie najmocniej swoją obecność manifestują młodzi malarze, co potwierdza, że na krakowskiej ASP prymat wciąż należy właśnie do tej dyscypliny.

- Pokolenie artystów urodzonych w latach 80. weszło w środowisko artystyczne nieobciążone bagażem historii i polityki w tym wymiarze, w jakim doświadczyły tego poprzednie generacje Nie noszą brzemienia poprzedniego ustroju ani doświadczeń transformacji. Natomiast są bardziej świadomi mechanizmów rynkowo-kapitalistycznych. W rezultacie w ich realizacjach nie widać zaangażowania społecznego ani politycznego, tak wyraźnego w sztuce wcześniej urodzonych. Oni są wolni od tych problemów. I wyraźniej rysuje się w ich sztuce pewien eklektyzm w nawiązaniach do różnych tropów z przeszłości – ocenia Maria Anna Potocka, dyrektor MOCAK-u.

Diagnoza jest słuszna. Widać gołym okiem, że młodzi malarze, szukając swej drogi, nie boją się czerpać wzorów ze sztuki wielkich twórców współczesnych i dawnych. Tomasz Prymon otwarcie mówi, że w swych geometryczno-abstrakcyjnych obrazach łączy Newmana, Rothkę i Pollocka. Jego obrazy pulsują żywymi kolorami. Efekt ten potęguje własny wynalazek malarza – siatka drobnych linii, wzmagająca efekt rozedrgania płaszczyzny. Grzegorz Siembida przypomina w dynamice gestu amerykańskich abstrakcjonistów. Kamil Kukla przyznaje się do inspiracji mistrzami holenderskimi i taszyzmem, tworząc na poły abstrakcyjną obrazy o bujnej roślinności.

Nie brakuje odwołań surrealistycznych i pokrewnych obszarów. Dawid Czycz czerpie więc z realizmu magicznego, malując ptaki i zwierzęta w niepojących sytuacjach. Ewa Juszkiewicz intrygująco reinterpretuje znane kobiece wizerunki. Maluje portrety – rebusy z roślinnych kompozycji, w czym przypomina włoskiego XVI-wiecznego malarza Giuseppe Arcimboldo, jaki i surrealistów.

Młodzi artyści czerpią z bardzo wielu źródeł. Obrazy Violi Głowackiej wyrastają ze stylistyki pop-artu, np. płótno „Black Eggs", na której przedstawia zawartość swojej lodówki. Z drugiej strony w dziełach Jakuba Juliana Ziółkowskiego mamy mnóstwo odwołań do starych mistrzów. Nawet, gdy młodzi próbują wyjść poza malarstwo, nie do końca z niego rezygnują. W instalacjach także chętnie z niego czerpią, jak Jakub Woynarowski, toczący ukryty dialog z Malewiczem i jego czarnym kwadratem. Albo Tomek Baran, który zdawałoby się robi rzeźbiarskie obiekty, a sam sytuuje je w przestrzeni malarskiej, zyskującej trzeci wymiar.

W młodej generacji krakowskich artystów nie brakuje indywidualności i już głośnych nazwisk, jak Juszkiewicz, laureatka Grand Prix Biennale Bielska Jesień, Ziółkowski – uczestnik Biennale w Wenecji i wystaw w prestiżowych galeriach, czy Woynarowski – laureat tegorocznego paszportu „Polityki".

Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl