Nestor rodu Kossaków na aukcji

Ile tak naprawdę trzeba, żeby poprawnie odmalować dwóch jeźdźców? Juliusz szkicował wcześniej wszelkie ułożenia kopyt w pachnących sadem dworkach i każdy naprężony mięsień w ociekającej czerwienią rzeźni. Zapamiętywał co do niteczki mundur jeźdźca i najłagodniejsze odchylenia jego ciała na końskim grzbiecie. 9 marca na aukcję trafi jego dzieło, przypominając, że mimo pandemii odnotował kolejny rynkowy rekord. Henryk Sienkiewicz malarstwa, Juliusz Kossak.

Aktualizacja: 26.02.2021 16:30 Publikacja: 28.01.2021 00:01

Nestor rodu Kossaków na aukcji

Juliusz Kossak przyszedł na świat jesienią, w latach 20. XIX wieku, zapoczątkowując unikalną w polskiej historii sagę - malarską w linii męskiej, a w kobiecej literacką. Syn Juliusza Wojciech kontynuował artystyczną działalność ojca, podobnie wnuk Jerzy, którego siostrami były pisarki Maria Pawlikowska-Jasnorzewska i Magdalena Samozwaniec. „Dwa Kozacy konno”, którzy trafią na nadchodzącą aukcję w Polswiss Art, przywołują więc odbiorcy losy jednego z największych wirtuozów narodowego malarstwa - narodowego, co istotne, w duchu zupełnie nieskażonym. Patriotyzm w twórczości Kossaków wcale nie sprowadzał się do rozdętej od patosu, nadużytej martyrologii, tylko do starannego odtwarzania detali i obyczajów: kostiumów, pejzażu, zmęczenia wojaków i lekkości rzucanych na Wisłę wianków.

Oddani w trudnej technice akwareli Kozacy opuścili sztalugę Juliusza w stosownym umundurowaniu, na koniach siwej oraz kasztanowej maści, w rześkim szafirowym powietrzu i delikatnym kolorycie umykającej spod kopyt piaszczystej drogi - tyle tylko, że żaden z uczestników tego dynamicznego ujęcia nie pozował malarzowi jako model. Geniuszem ojca rodu Kossaków była pamięć, spostrzegawczość paranormalna.

- Cóż, rzadko spotykana pamięć artystyczna: wiedzieć, jak narysować i namalować raz zobaczone. Ze szczegółami. Jak aparat fotograficzny o idealnej soczewce i z doskonałym obiektywem, połączony z komputerem… Brednie. Nie ma co porównywać - zauważa znawca tego dorobku artysty Marek Sołtysik, autor książki „Klan Kossaków”.

Jak opisuje monografia z Muzeum Narodowego w Krakowie, Juliusz przebywał w czasie powstania obrazu w Paryżu, studiując nie tylko zasoby Luwru, ale przede wszystkim pozy upodobanych mu modeli - koni - na placach musztry, w ujeżdżalniach, a nawet miejscach uboju. Żeby przenosić malowane sceny do odległej historii, wykonywał drobiazgowe rysunkowe studia oręża, ubiorów, sztandarów i kobierców, przeszukiwał iluminowane kodeksy, kopiował drzeworyty ilustrujące dawne księgi. W nadludzko reporterskiej pracy nie było miejsca na potknięcie.

 

 

Postawić na dobrego konia

Reprodukowani w słynnej publikacji Kazimierza Olszańskiego „Dwaj Kozacy konno” posiadają estymację w przedziale 60-80 tys. zł, nasuwając przy okazji pytania o nastroje rynkowe. Jak dorobek Kossaków oceniany jest przez kolekcjonerów w dobie pandemii i na tle coraz bardziej sensacyjnych cen sztuki współczesnej? Jak wskazują aukcyjne dane, niezależnie od sezonowej mody, w czasie gospodarczego niepokoju ostoja narodowej tradycji rozkwita - według rejestru transakcji, obrót malarstwem rodziny Kossaków był w minionym roku najwyższy w ostatnim dwudziestoleciu, a średnia cena obrazów Juliusza poszybowała m.in. dzięki serii dwunastu prac wylicytowanych w grudniu powyżej milionowego progu. Na rynkową pozycję wysmakowanych akwarelowych koni, ułanów i niezmąconych przemysłem pejzaży przekłada się również rozpoznawalność - w czasie, kiedy inwestorzy poszukują dla kapitału przede wszystkim bezpiecznej przystani, jeszcze silniej przyciągać zaczynają nazwiska znane z albumów i muzealnych ścian.

- Rodzina Kossaków jest bez zwątpienia rodem o szczególnym znaczeniu dla polskiej sztuki, ich wspólny dorobek, bardzo zróżnicowany, ale też bogaty i podniosły, jest unikatową skarbnicą malarstwa historycznego, batalistycznego i rodzajowego. Saga rodu Kossaków pisana pędzlem nie ma sobie odpowiednika w historii sztuki. Szczególnie cenione akwarele Juliusza Kossaka, stoją obok najlepszych dzieł malarskich jego syna Wojciecha i mają swoją konsekwentną kontynuację w pracach najmłodszego z nich Jerzego - komentuje Marzena Karpińska z domu aukcyjnego Polswiss Art, eksponującego w swojej galerii akwarelową pracę z paryskiego okresu. Czterdzieści trzy lata po jej powstaniu odejście Juliusza Kossaka komentował „Tygodnik Ilustrowany”.

- Pamięć o nim będzie trwała tak długo, jak trwać będzie malarstwo polskie, gdyż w historii jego nazwisko pozostanie związane niepodzielnie z pierwszymi przebłyskami sztuki narodowej - pisał w 1899 r. Henryk Piątkowski, co obecnie czytać można jako wspomnienie z epoki, w której pod hasłem „sztuka narodowa” naród istotnie chciał się jednoczyć.

Szczegółowy opis obrazu „Dwaj Kozacy konno” znajduje się w katalogu: https://www.polswissart.pl/pl/aukcje/237-aukcja-dziel-sztuki/12803-dwaj-kozacy-konno-1856

Weronika A. Kosmala

 

 

Juliusz Kossak przyszedł na świat jesienią, w latach 20. XIX wieku, zapoczątkowując unikalną w polskiej historii sagę - malarską w linii męskiej, a w kobiecej literacką. Syn Juliusza Wojciech kontynuował artystyczną działalność ojca, podobnie wnuk Jerzy, którego siostrami były pisarki Maria Pawlikowska-Jasnorzewska i Magdalena Samozwaniec. „Dwa Kozacy konno”, którzy trafią na nadchodzącą aukcję w Polswiss Art, przywołują więc odbiorcy losy jednego z największych wirtuozów narodowego malarstwa - narodowego, co istotne, w duchu zupełnie nieskażonym. Patriotyzm w twórczości Kossaków wcale nie sprowadzał się do rozdętej od patosu, nadużytej martyrologii, tylko do starannego odtwarzania detali i obyczajów: kostiumów, pejzażu, zmęczenia wojaków i lekkości rzucanych na Wisłę wianków.

Pozostało 81% artykułu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl