Ofiarą zabójstwa z rąk swoich mężów lub partnerów pada przeciętnie czternaście kobiet i dziewczyn rocznie. W ubiegłym roku zgłoszono ok. 30 tys. czynów znęcania się nad kobietami i 5 tys. gwałtów. W wielu z tych przypadków sprawcą był obecny lub wcześniejszy partner – opowiadała na briefingu minister równouprawnienia i pracy Paulina Brandberg. Do przemocy często dochodzi, gdy kobiety chcą uciec przed agresywnym mężem czy partnerem. By ułatwić szybkie przeprowadzenie rozwodu w destrukcyjnych związkach i by chronić kobiety przed przemocą, rząd zapowiada nowelizację kodeksu małżeńskiego. Zreformowany ma być okres do namysłu przed złożeniem wniosku o rozwiązanie małżeństwa i procedura podziału majątku. Jak podkreślała minister, chodzi o zmianę polityki kryminalnej, w której odchodzi się od zbyt jednostronnej atencji sprawcy, by uwagę skupić na ochronie ofiary i wzmocnieniu zadośćuczynienia dla niej. Jedno z najistotniejszych zadań obecnego rządu to przywrócenie bezpieczeństwa w Szwecji, co stanowi jedno z najważniejszych kwestii wolnościowych naszych czasów – podkreślała minister. Szczególnie gdy bierze się pod uwagę ucisk jako skutek przemocy, gróźb i nienawiści wobec zbyt wielu kobiet w społeczeństwie – dodała.
W Szwecji przed rozwodem obowiązuje czas do namysłu przez co najmniej sześć miesięcy, gdy para ma dzieci poniżej szesnastego roku życia lub gdy jedynie jedna ze stron dąży do rozstania. Chodzi tu o zapobieganie pochopnym decyzjom w tej materii. Gdy jednak kobieta doznaje domowej przemocy, uzyskanie rozwodu w szybkim trybie trafia na przeszkody.
Czytaj więcej
Sprawca przemocy domowej dostanie zakaz wstępu nawet na teren całej gminy.
Dlatego rząd przedstawia propozycję zlikwidowania w niektórych przypadkach okresu do namysłu dla małżonków czy partnerów. Używam równolegle terminu partner, ponieważ w Skandynawii bardzo wiele par żyje w nieformalnych związkach i w nich rodzi się większość dzieci.
Tak więc rozważa się rezygnację z czasu do przemyślenia decyzji np. wtedy, gdy jedna ze stron stosuje przemoc czy też dochodzi do upokorzeń czy obrażania partnerki, lub też gdy małżeństwo nie mieszka z własnymi dziećmi.