W filmowych westernach, już od czasu „Wielkiego napadu na pociąg” z 1903 r., częstym zabiegiem było wyposażenie złoczyńców w czarne kapelusze, a pozytywnych bohaterów w białe. Był to bardzo prosty sposób, aby zapewnić widzom jednoznaczną wizualną identyfikację dobrych i złych, w sytuacjach etycznie niejednoznacznych, w szczególności w trakcie scen walki, kiedy wszyscy strzelają do wszystkich. Co prawda w połowie XX w. twórcy filmowi zaczęli odchodzić od tego zabiegu, ale ślad po nim pozostał w innej dziedzinie życia, a mianowicie w cyberbezpieczeństwie, gdzie hakerzy działający w sposób nieetyczny zostali ochrzczeni „czarnymi kapeluszami” (black hats), w odróżnieniu od etycznych hakerów, noszących miano „białych kapeluszy” (white hats). Tymczasem w życiu, w przeciwieństwie do filmu, granice między działaniem etycznym i nieetycznym często nie są tak oczywiste, więc warto zadać sobie pytanie: co sprawia, że mamy do czynienia z białym albo czarnym kapeluszem?
Przestępstwa internetowe
Przede wszystkim należy mieć na uwadze kluczową zasadę prawa karnego nullum crimen sine lege – przestępstwem jest tylko to, czego zabrania ustawa. Warto jednak pamiętać, że odpowiedzialność za działania w sieci może mieć nie tylko charakter karny, ale również cywilny. Tak zwane przestępstwa internetowe określone są w kodeksie karnym (art. 267 oraz art. 268– 269b k.k.), z kolei w ustawie o zwalczaniu nadużyć w komunikacji elektronicznej ustawodawca wprowadził kilka szczególnych czynów zabronionych, takich jak phishing, smishing, CLI spoofing. Dla hakerów, szczególnie istotny jest art. 267 § 1 k.k., który stanowi, że kara nawet do dwóch lat pozbawienia wolności grozi temu, kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do informacji dla niego nieprzeznaczonej, w szczególności poprzez podłączenie się do sieci telekomunikacyjnej lub przełamanie albo ominięcie jej zabezpieczeń.
Czytaj więcej
Wprowadzenie IPA miało uporządkować uprawnienia organów ścigania w stosowaniu nowoczesnej inwigilacji.
Zgodnie z § 2 tego artykułu tej samej karze podlega, kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do całości lub części systemu informatycznego. Można powiedzieć, że przepis ten zawiera w sobie istotę hakingu, tj. uzyskanie bez uprawnienia dostępu do informacji dla danej osoby nieprzeznaczonej, przełamując zabezpieczenia. Zasadą będzie więc, że działanie takie jak opisane w tym przepisie będzie działaniem bezprawnym, z którym powiązana jest odpowiedzialność karna lub cywilna. Czy jednak w każdym przypadku? Nie, a zależeć to będzie od konkretnych okoliczności danej sprawy. Podobnie jak w przypadku innych działań zasadniczo niezgodnych z prawem, jak choćby naruszenie nietykalności cielesnej – są sytuacje, kiedy zachowanie takie nie tylko będzie się mieściło w granicach prawa, ale będzie wręcz prawnym obowiązkiem.
Kiedy haking może być zgodny z prawem
Bezprawny charakter czynności danej osoby może być wyłączony przez przepis prawa lub zgodę danego podmiotu, a uzasadnieniem dla takiego wyłączenia powinno być zawsze działanie w imię szerszych interesów społecznych, takich jak np. bezpieczeństwo sieci i infrastruktury informatycznej.