Jeszcze do niedawna Szwedzi zwykli mawiać: „Samotnie jest się silnym”. Teraz powiedzenie uległo radykalnej modyfikacji i brzmi: „Samotnie nie jest się silnym”. Bo kwestia niedobrowolnej samotności staje się coraz bardziej dotkliwym problemem społecznym i coraz poważniej podchodzą do niego politycy. Jakiś czas temu samotność traktowano jeszcze raczej jako sprawę, z którą należy się uporać na własną rękę, nie myślano o rozwiązaniach „z góry”.
Bo jak tłumaczył szwedzki minister spraw socjalnych oraz komisarz ds. samotności w Światowej Organizacji Zdrowia Jakob Forssmed, wraz z wypieraniem ludzkich kontaktów w strukturze społeczeństwa, „erozji ulega kit go spajający”.
Czytaj więcej
Niedługo Szwedzi będą mogli kupować alkohol w winnicach oraz mikro-browarach. To wielka rewolucja, nie wszyscy są zachwyceni.
Robimy zakupy online, a jeżeli kupujemy w sklepie, to zachęca się nas do używania kas samoobsługowych. Sprawy bankowe załatwiamy digitalnie – wylicza minister. Wykorzystujemy usługi handlowe, przy których towar zostawia się przed drzwiami, by unikać kontaktów. U fryzjera z kolei możemy wybrać opcję „ strzyżenia w ciszy”. To wszystko jest efektywne, ale może prowadzić do izolacji i narastającego poczucia alienacji – zaznacza szef resortu. Istnieją jednak państwa, które mogą stanowić wzorzec do naśladowania, np. Holandia. Tam operują sieci sklepów „w środku społeczności” z tzw. powolnymi kasami, przy których klienci nie muszą się stresować i mogą porozmawiać z personelem. Tam pracują też listonosze, którzy mają misję kierowania atencji na mieszkańców, którzy żyją w socjalnej izolacji.
W Szwecji też się podejmuje inicjatywy w przełamaniu destruktywnego fenomenu. Istnieją już bowiem spółki mieszkaniowe, które postanowiły przeciwdziałać samotności swoich lokatorów. Pole do popisu jest olbrzymie, bo w ponad 36 proc. gospodarstw mieszkają osoby bez nikogo bliskiego na co dzień. W porównaniu z innymi krajami to bardzo wysoki odsetek.