Ponad połowa pracujących Polaków przyznaje, że inflacja i warunki makroekonomiczne oraz obawy z nią związane wpłynęły na ich decyzje zawodowe – wynika z ogłoszonego we wtorek Monitora Rynku Pracy agencji zatrudnienia Randstad. Chcąc zwiększyć swoje dochody, co piąty z ankietowanych podjął dodatkową (często dorywczą pracę), co siódmy (13 proc.) pracuje po godzinach, przy czym 7 proc. badanych twierdzi, że robi to, by pokazać się pracodawcy z jak najlepszej strony.
Nie bez powodu, skoro po raz pierwszy od czasu zniesienia pandemicznych obostrzeń zauważalnie wzrosły obawy przed zwolnieniami. Podczas gdy latem poważnie liczyło się z tym 8 proc. badanych, to teraz (badanie Randstad przeprowadzono na przełomie sierpnia i września), grupa osób z silnymi obawami wzrosła do 11 proc., a kolejne 21 proc. deklaruje tu umiarkowaną obawę.
Czytaj więcej
Już nie wystarczy dobre CV i wrażenie wywarte na rekruterze. Pracodawcy coraz częściej sprawdzają w testach wiedzę i umiejętności kandydatów do pracy.
Jak przypomina Łukasz Komuda, ekspert rynku pracy z Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych, jeśli pominiemy rok 2020, to ostatnim razem w I kwartale 2017 roku 32 proc. lub więcej pracowników martwiło się o utrzymanie zatrudnienia. Mimo rosnących obaw o zwolnienie, Polacy wciąż wysoko oceniają szanse na znalezienie nowej pracy – niemal dziewięciu z dziesięciu ankietowanych twierdzi, że w wypadku utraty pracy szybko znaleźliby jakieś nowe zajęcie. Sukcesywnie spada jednak odsetek osób przekonanych o tym, że znajdą tak samo dobrą pracę lub lepszą: jeszcze w pierwszym kwartale b.r. było to 68 proc. respondentów, obecnie – 65.
Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy w Konfederacji Lewiatan podkreśla, że nasz rynek pracy jest jeszcze stabilny i wyjątkowo odporny na zawirowania krajowe i międzynarodowe. Potwierdza to fakt, że o przyszłość swojej firmy nie obawia się większość badanych (65 proc badanych).