Indie, Polska i Chiny otwierają ranking wschodzących i średnio rozwiniętych rynków, które mają największy potencjał, by wygrać na szykującym się po pandemii boomie na wirtualną relokację specjalistycznych miejsc pracy - wynika z raportu firmy Coface. Zdaniem jej ekspertów, wymuszony przez pandemię rozwój zdalnej pracy, która okazała się nadspodziewanie produktywna, przekonał wiele firm do korzystania z telepracowników, także tych z zagranicy.
Raport zwraca uwagę, że przedsiębiorcom z najbardziej rozwiniętych krajów, którzy nastawiają się na dalszy wzrost konkurencyjności i ograniczanie kosztów, coraz bardziej podoba się pomysł częściowo zglobalizowanej wirtualnej siły roboczej. O ile już wcześniej zachodnie firmy szukały za granicą dostawców usług IT, to teraz rośnie gotowość do przenoszenia do krajów o niższych kosztach pracy także innych usług opartych na wiedzy. N.p. w Stanach Zjednoczonych odsetek podmiotów chętnych do zatrudniania na pełen etat zdalnych pracowników z zagranicy wzrósł z do 36 proc- z 12 proc. przed pandemią.
Polskie atuty
Eksperci Coface wskazują, gdzie tych zdalnych pracowników można znaleźć. W tym celu opracowali wskaźnik mierzący potencjał państw o niskich i średnich dochodach do przyciągania wirtualnych inwestycji offshoringowych w usługi biznesowe. Wskaźnik bazuje na czterech kluczowych kryteriach: dostępności potencjalnych telepracowników, konkurencyjności kosztów pracy, infrastrukturze cyfrowej oraz klimacie biznesowym. Najwięcej punktów w całościowej ocenie dostały Indie, których przewagą jest 62-milionowa rzesza potencjalnych telepracowników. Więcej- bo 100 milionów mają ich tylko Chiny, które uplasowały się na trzecim miejscu w łącznej punktacji.
Czytaj także: Offline prawem podstawowym każdego zatrudnionego
Drugie miejsce w rankingu przypadło Polsce, którą od Indii dzielą tylko 2 punkty, chociaż pod względem liczby potencjalnych zdalnych pracowników nie wchodzimy nawet do pierwszej 10.tki. Spośród 15 krajów - beneficjentów boomu na wirtualny offshoring wypadliśmy też najsłabiej pod względem kosztów pracy, które są u nas najwyższe.