Umiarkowane na razie tempo wzrostu płac może wkrótce przyspieszyć. Z miesiąca na miesiąc przybywa bowiem firm, którym trudno jest znaleźć pracowników.
Już 72 proc. pracodawców przyznaje, że ma problemy z rekrutacją, a dwóch na trzech notuje nasilenie tych kłopotów w porównaniu z minionym rokiem. Próbując im zaradzić, przedsiębiorstwa najczęściej zwiększają budżety na wynagrodzenia – tak wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie firmy rekrutacyjnej Bigram, do którego dotarła „Rzeczpospolita".
W internetowej ankiecie, którą we wrześniu br. przeprowadziła Cube Research wśród prawie 250 średnich i dużych firm, jedynie 4 na 100 pracodawców twierdzi, że obecnie jest im łatwiej niż przed rokiem znaleźć odpowiednich ludzi.
Ofiara sukcesu
– Jesteśmy ofiarą własnego sukcesu – ocenia Piotr Wielgomas, prezes Bigramu. Przypomina, że Polski w przeciwieństwie do większości krajów Europy nie dotknęła po wybuchu globalnego kryzysu w 2008 r. recesja. W rezultacie rozwój naszej gospodarki sprzyjał wzrostowi rodzimych firm i przyciągał zachodnich inwestorów, których kusił dodatkowo dostęp do niedrogich pracowników o wysokich kompetencjach. A po kryzysie proces przenoszenia do Polski produkcji i usług z Zachodu jeszcze się nasilił. Przekłada się to na wzrost zatrudnienia oraz na rosnącą liczbę ofert na portalach rekrutacyjnych i w urzędach pracy. Według ostatnich danych GUS po dziewięciu miesiącach br. sektor przedsiębiorstw miał o 3 proc. więcej pracowników niż rok wcześniej, a tylko w sierpniu br. pracodawcy zgłosili ponad 138 tys. ofert zatrudnienia, o 16 proc. więcej niż rok wcześniej.
Przejawem rosnących trudności z pozyskaniem pracowników jest coraz większa liczba wolnych miejsc pracy w firmach. Na koniec II kwartału br. było ich ponad 94,3 tys., czyli o 26 proc. więcej niż rok wcześniej