Jacek Żakowski: Tusk nie jest już tak potężny jak kiedyś

Krytyka rządu i Donalda Tuska zajmuje ostatnio wiele miejsca w większości politycznych komentarzy. Jacek Żakowski na łamach "Gazety Wyborczej" pisze o wynikach najnowszego sondażu

Publikacja: 08.10.2012 09:21

Jacek Żakowski: Tusk nie jest już tak potężny jak kiedyś

Foto: Fotorzepa

Żakowski analizuje stosunki między PO a PiS

Powiało grozą. PiS wyprzedził PO. Następne sondaże pewnie ten szok osłabią, ale bariera psychologiczna pękła. (...) PO i PiS są sobie wrogie jak nigdy. Ale PO-PiS odrasta na stykach i marginesach. Tylko patrzeć, jak w tej okolicy pojawią się Kazimierz Marcinkiewicz, który nie wychodzi ze studia TVN 24 i Jan Maria Rokita, który chwilowo chyba nie wychodzi z domu. A z nimi pójdzie wpływowe, m.in. w Warszawie, skrzydło PO wyrosłe z UPR Janusza Korwin-Mikkego, bliscy mu balcerowiczowscy libertarianie z Fundacji Obywatelskiego Rozwoju, koledzy Zbigniewa Ziobry, prof. Blikle i inni liderzy Centrum Adama Smitha, a nawet Andrzej Czuma wraz z przyległościami.

Według Żakowskiego scenariusz ten wydaje się możliwy:

Na pierwszy rzut oka taka koalicja wydaje się dziś egzotyczna. Ale ideowo jest dużo bardziej spójna niż którakolwiek z obecnych partii parlamentarnych.

I krytykuje działanie partii rządzącej:

W Polsce uparte milczenie władzy sprawia, że debaty reżyseruje opozycja. To spycha rząd do trudnej defensywy i wróży mu porażkę. Ale przede wszystkim, mając silny partyjny stempel, taka debata nie może budować konsensów koniecznych, byśmy w kluczowych sprawach mieli trwałe polityki. A w sprawach poważnych tylko trwała polityka ma sens.

Publicysta oczekuje od Donalda Tuska konkretnych działań:

Dlatego od najbliższego exposé premiera oczekuję, że (...) powie nie tylko, co zrobi, jak, kiedy i za ile, ale też dlaczego i do jakiego obrazka to wszystko ma pasować. Tusk nie jest już tak potężny jak kiedyś, ale wciąż ma moc definiowania debaty. Im mocniej, bardziej otwarcie i szerzej jej teraz użyje, tym większa szansa, że obroni nie tylko europejską treść swojej polityki, ale też Platformę i siebie.

Żakowski analizuje stosunki między PO a PiS

Powiało grozą. PiS wyprzedził PO. Następne sondaże pewnie ten szok osłabią, ale bariera psychologiczna pękła. (...) PO i PiS są sobie wrogie jak nigdy. Ale PO-PiS odrasta na stykach i marginesach. Tylko patrzeć, jak w tej okolicy pojawią się Kazimierz Marcinkiewicz, który nie wychodzi ze studia TVN 24 i Jan Maria Rokita, który chwilowo chyba nie wychodzi z domu. A z nimi pójdzie wpływowe, m.in. w Warszawie, skrzydło PO wyrosłe z UPR Janusza Korwin-Mikkego, bliscy mu balcerowiczowscy libertarianie z Fundacji Obywatelskiego Rozwoju, koledzy Zbigniewa Ziobry, prof. Blikle i inni liderzy Centrum Adama Smitha, a nawet Andrzej Czuma wraz z przyległościami.

Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa
Publicystyka
Marek Migalski: Rafał Trzaskowski, czyli zmienny jak prezydent
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Niewidzialna wojna Watykanu o wiernych na Wschodzie
Publicystyka
Jan Romanowski: Z Jana Pawła II uczyniliśmy kremówkę, nie zróbmy z Franciszka rewolucjonisty z młotem