Wiesław Kot o serialu "Columbo"

Wtedy w USA panowała moda na seriale, w których pokazywano pracę na posterunkach policji, historie zwykłego policyjnego dnia - mówi "Rz" ?Wiesław Kot, krytyk filmowy.

Publikacja: 23.06.2014 01:49

Wiesław Kot o serialu "Columbo"

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski Bartosz Jankowski

Rz: Dziś trzecia rocznica śmierci Petera Falka, odtwórcy roli m.in. słynnego detektywa Columbo. To był w Polsce od lat 70. bardzo popularny serial...

Wiesław Kot

: Trochę wynikało to z tego, że „na bezrybiu i rak ryba". Mieliśmy w latach 70. własne seriale, takie jak „S.O.S.", wtedy też zaczęto kręcić „07, zgłoś się" czy serial „Życie na gorąco". Ale te produkcje były strasznie słabe, a przede wszystkim mało wiarygodne. Wtedy na nasze ekrany zaczęły wchodzić seriale policyjne, jak na przykład „Kojak" czy właśnie „Columbo". Były tanie, można je było oglądać co tydzień w telewizji, a poza tym były autentyczne, nikt w nich nie musiał podrabiać Ameryki.

Główny bohater wygląda na miernotę...

To porucznik policji ze sztucznym okiem, który nie wyróżnia się urodą. Był biedny, chodził w wytartym prochowcu i jeździł przedpotopowym, rozpadającym się samochodem. Jego mentorem życiowym była żona, a który twardy facet we wszystkim słucha się kobiety? Cieszył się sympatią widza, budząc litość, chciało się go po prostu poklepać po plecach ?i pogłaskać po głowie.

W takim razie czym imponował?

Druga warstwa była znacznie ciekawsza. Porucznik Columbo w każdym odcinku rozpracowywał mężczyzn, którzy byli jego przeciwieństwem. Twardzi, ustawieni w życiu, majętni i przebiegli. Był Johny Cash jako piosenkarz country, był prawnik czy finansista. Przy nich porucznik był społecznym karzełkiem. Sytuacja wyjściowa w każdym odcinku była bardzo podobna – porucznik praktycznie nie miał szans w walce z tymi majętnymi przeciwnikami, którzy dokonywali wyrafinowanych przestępstw. W związku z tym, że był facetem z parteru, który próbuje podskoczyć tym wielkim, wszyscy mu kibicowali.

Wygrywając z tymi, których teoretycznie nie można pokonać...

Tak jak w polskim „Vabanku", w którym Kwinto pokonuje nieuczciwego bankiera Kramera, mającego najlepszy w świecie system antywłamaniowy w swoim banku. Wygrywa dzięki pracowitości i pomysłowości.

I pokonuje Kramera za pomocą małej metalowej blaszki...

Która rozwaliła antywłamaniową instalację. Bohaterowie niepozorni budzą naszą sympatię, tak też było z porucznikiem Columbo.

W Stanach ten serial też był tak popularny?

Wtedy w USA panowała moda na seriale, w których pokazywano pracę na posterunkach policji, historie zwykłego policyjnego dnia. Columbo się wyróżniał – intrygi w tym serialu były zdecydowanie bardziej skomplikowane. Standardowy odcinek serialu ?o policjantach trwał wtedy pół godziny, odcinek „Columbo" – godzinę, właśnie ze względu na to, jak dużo czasu zajmowało rozwikłanie skomplikowanych zagadek.

—rozmawiała Agnieszka Kalinowska

Rz: Dziś trzecia rocznica śmierci Petera Falka, odtwórcy roli m.in. słynnego detektywa Columbo. To był w Polsce od lat 70. bardzo popularny serial...

Wiesław Kot

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa
Publicystyka
Marek Migalski: Rafał Trzaskowski, czyli zmienny jak prezydent
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Niewidzialna wojna Watykanu o wiernych na Wschodzie
Publicystyka
Jan Romanowski: Z Jana Pawła II uczyniliśmy kremówkę, nie zróbmy z Franciszka rewolucjonisty z młotem