Święta to nie jest dobry czas na trudne tematy, tym bardziej, jeśli jest nim coraz bardziej namacalne zagrożenie wojną. - Wiem, że to zabrzmi druzgocąco, zwłaszcza dla ludzi z młodszego pokolenia, ale musimy mentalnie oswoić się z nadejściem nowej epoki. Epoki przedwojennej. Nie przesadzam. Z dnia na dzień jest to coraz bardziej widoczne — powiedział Donald Tusk w rozmowie z "El Pais", "La Repubblicą", "Die Welt", "Le Soir", "Tribune de Geneve" oraz "Gazetą Wyborczą". I warto wrócić do tego wywiadu, gdyż tak wprost żaden z przywódców Unii Europejskiej nie mówił jeszcze o naszej przyszłości, która nie rysuje się w jasnych barwach.
Donald Tusk nie chce straszyć, ale nie może unikać tematu wojny
Premier Polski mówi, że „nie chce nikogo straszyć”, ale „wojna nie jest już pojęciem z przeszłości”. - Z dzieciństwa pamiętam zdjęcie wiszące w rodzinnym domu. Przedstawiało sopocką plażę pełną roześmianych ludzi. Wykonano je 31 sierpnia 1939 r. Kilkanaście godzin później, pięć kilometrów dalej rozpoczęła się druga wojna światowa.— wspomina Tusk dodając, że „musimy się oswoić z nadejściem epoki przedwojennej”.
Czytaj więcej
Rosja zażądała od Ukrainy wydania wszystkich osób powiązanych z atakami terrorystycznymi na terenie Rosji. Na liście Moskwy znalazł się m.in. szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Wasyl Maluk. Kijów oświadczył, że żądania Kremla są bezprzedmiotowe, a Rosja jest państwem terrorystycznym.
Szef rządu wyciąga wnioski z kolejnego incydentu jakim jest naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjski pocisk manewrujący. Warto przypomnieć, że nie była to pierwsza tego typu sytuacja, gdy wojna rosyjsko–ukraińska przekroczyła granice i uderzyła również w nasz kraj.
Za rządów PiS po kilku miesiącach dowiedzieliśmy się o rosyjskiej rakiecie, która przeleciała przez prawie pół Polski i nie została odnaleziona przez służby, tylko przez przypadkową osobę. Ukraińska rakieta zabiła dwóch Polaków. Na naszym niebie pojawiły się również białoruskie helikoptery, co również wykryli i nagłośnili internauci, a nie wojsko za rządów Mateusza Morawieckiego. Czy podobnych przypadków było więcej? Tego nie wiemy. Ale było ich wystarczająco dużo, żeby pokazać nam, że Polska, a zarazem unijna i natowska przestrzeń, jest coraz bardziej zagrożona wojną. Tusk mówi o tym wprost podczas rozmowy z dziennikarzami, nie zgadza się na fałszywą retorykę uspokajania nastrojów społecznych, o co prosił go choćby Pedro Sanchez, premier Hiszpanii, który miał przestrzec przed używaniem w oświadczeniach słowa „wojna”, bo „ludzie nie chcą być straszeni w taki sposób” i „w Hiszpanii brzmi to abstrakcyjnie”. Jak zareagował na te słowa polski premier? Stwierdził, że dla nas „wojna” nie brzmi już abstrakcyjnie. I nie tylko dla Polaków nie powinna. Tusk chce budzić unijne społeczeństwo, a przede wszystkim rządy.