W Polsce jest ujemny przyrost naturalny. Wg wstępnych danych spisu powszechnego przedstawionych przez GUS zgodnie ze stanem na 31 marca 2021 nieznacznie zmniejszyła się nam liczba mieszkańców, ale odnotowano wzrost liczby osób w wieku poprodukcyjnym: co piąty mieszkaniec Polski ma ponad 60 lat. Starzejemy się. Władza przyznaje, że podejmowane przez nią środki pronatalistyczne nie działają, ze sztandarowym 500+ na czele. Zaostrzenie prawa antyaborcyjnego, a przede wszystkim strach przed konsekwencjami zajścia w ciążę nie tylko nie skłaniają do rodzenia dzieci, ale powodują, że wiele młodych kobiet wiąże swoje plany rodzinne z wyjazdem z Polski.
Bo jak się nie bać ciąży, skoro nie można być pewną, że lekarze zrobią wszystko, by ratować życie matki? A takie właśnie pytania pojawiają się w głowach kobiet po kolejnej śmierci kobiety, poprzedzonej czekaniem przez lekarzy na obumarcie uszkodzonego płodu. Tym razem ofiarą (rodzina twierdzi, że obowiązującego prawa antyaborcyjnego, prokuratura bada sprawę) była 37-letnia pani Agnieszka, matka trójki dzieci.
Czytaj więcej
W sprawie śmierci ciężarnej pacjentki szpitala w Częstochowie prokuratura właśnie wszczęła śledztwo. Jak informuje prokurator, obejmie ono zespoły lekarskie z trzech szpitali, w których leczona była kobieta.
I nawet gdyby wczuć się w punkt widzenia konserwatysty, który zakłada, że powołaniem każdej kobiety jest rodzić dzieci i że nie powinna mieć w tej sprawie wyboru, a aborcja jest grzechem, nawet wtedy przyznać trzeba, że Polska jest dla kobiet w wieku rozrodczym krajem po prostu okrutnym.
Nie wiem, czy gdyby szpital w Częstochowie nie czekał z usunięciem pierwszego martwego płodu na to, aż umrze i drugi, dałoby to szansę pani Agnieszce na przeżycie. Mam nadzieję, że ustali to śledztwo przy nadzorze postępowania przez rodzinę i organizacje społeczne.