Sprawę specjalnie dla „W Sieci Opinii" komentuje także redakcja „Rzeczpospolitej". Wprost do Paradowskiej zwraca się Bartosz Marczuk, zastępca redaktora naczelnego:
Pani Janino, zanim jeszcze raz nazwie Pani Rzeczpospolitą „brukowcem" czy „biuletynem partyjnym" serdeczna prośba o chwilę refleksji. Najgorzej jest, dotyka to Panią w tym przypadku, gdy emocje i zacietrzewienie odbierają zdolność rozumowania.
Po pierwsze komentarz Dominika Zdorta zwraca uwagę na niezwykle ważne aspekty smoleńskiej tragedii: jak doszło to tego że nasze władze tak łatwo, bez sprawdzenia, zawierzyły że Rosjanie dopełnili wszystkich obowiązków. Służby państwa powinny to po prostu zweryfikować. Przyznaje to nawet premier i marszałek Ewa Kopacz. Mówiła wczoraj, że jej błędem było to, że uwierzyła w słowa (Rosjan) iż przekopano teren katastrofy w Smoleńsku. Dowiedzieliśmy się także wczoraj od prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, że nasi prokuratorzy nie byli obecni przy sekcji zwłok ofiar w Moskwie. Czy nie jest uzasadnione stawianie pytań jak działa nasze państwo?
Po drugie zabieg premiera – przepraszam i oskarżam – jest dość przewrotny. No bo albo jest mu przykro i ma pretensje do siebie, albo nie. Nie ma tu miejsca na szarości.
Po trzecie zrzucanie odpowiedzialności za tragedię za nieżyjących czy rodziny (źle zidentyfikowali zwłoki) nie należy do taktownych.