Antoni Piechniczek: Kibice i tak będą krzyczeć: 'J… PZPN'

Kto zostanie dziś nowym szefem PZPN? Były szkoleniowiec reprezentacji Polski Antoni Piechniczek nie chciał zdradzić kogo poprze w głosowaniu

Publikacja: 26.10.2012 10:21

Antoni Piechniczek: Kibice i tak będą krzyczeć: 'J… PZPN'

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska MS Magda Starowieyska

Zapytany dlaczego Zbigniew Boniek nie jest wymieniany jako faworyt i na stwierdzenie Konrada Piaseckiego, że jest "taki za mało swojski, za bardzo wielkoświatowy", odpowiada:

Panie redaktorze, mnie się wydaje, że wielu działaczy, którzy przyjeżdżają czy przyjechali na ten zjazd, to też są światowcy. Może nie tej klasy, co Boniek, ale też jeżdżą trochę po świecie, oglądają wielką piłkę, oglądają wielkie kluby. Nie są to tacy zapyziali prowincjusze.

Piechniczek dodaje:

Szczerze mówiąc, sprawa jest bardzo otwarta. Może teoretycznie najmniejsze szanse ma Zdzichu Kręcina. (...) Wszystko to, co za nim się wlecze, że tak powiem, bardzo mu w tym przeszkadza i jego udział w tych wyborach, w moim przekonaniu, jest taki, żeby w decydującej fazie oddać swoje głosy na stuprocentowego kandydata.

Zapytany czy ktoś może odmienić oblicze związku:

Potrzebna jest pewna zmiana, ale w moim przekonaniu najbardziej istotna zmiana to musi być zmiana medialna. Nawet gdyby prezesem PZPN-u został człowiek, który też się piłką interesuje, którego ja ileś tam lat wcześniej widziałem - mówię o Aleksandrze Kwaśniewskim - to on by też nie zmienił tego nastawienia mediów.

I stwierdził:

Nawet, gdybyśmy grali w finale mistrzostw świata, kibice i tak będą krzyczeć: 'J... PZPN'. Potrzebna jest nowa jakość. Dziś musimy pokazać, że potrafimy doprowadzić do zmian. (...) Polski Związek Piłki Nożnej nie jest instytucją, która musi się wszystkim podobać, aczkolwiek ja, jeszcze raz podkreślam, co zresztą mówiłem we wcześniej rozmowie z panem, że ja kocham kibiców, że ja zdaję sobie sprawę z tego, że bez nich nie byłoby piłki, że oni są solą tej piłki, odgrywają olbrzymią rolę.

Zapytany dlaczego Zbigniew Boniek nie jest wymieniany jako faworyt i na stwierdzenie Konrada Piaseckiego, że jest "taki za mało swojski, za bardzo wielkoświatowy", odpowiada:

Panie redaktorze, mnie się wydaje, że wielu działaczy, którzy przyjeżdżają czy przyjechali na ten zjazd, to też są światowcy. Może nie tej klasy, co Boniek, ale też jeżdżą trochę po świecie, oglądają wielką piłkę, oglądają wielkie kluby. Nie są to tacy zapyziali prowincjusze.

Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa