Wielka Brytania grozi zakazem importu polskiego drobiu z powodu salmonelli

Wielka Brytania rozważa wprowadzenie zakazu importu polskich kurczaków. Brytyjczycy podejrzewają mięso drobiowe z Polski o wywołanie fali salmonelli i oskarżają producentów o nadużywanie antybiotyków. Wkrótce kontrole w Polsce.

Publikacja: 26.03.2024 14:14

Wielka Brytania grozi zakazem importu polskiego drobiu z powodu salmonelli

Foto: Adobe Stock

Jak pisze brytyjski portal dziennikarzy śledczych TBIJ, brytyjski urząd ds. bezpieczeństwa żywności (Food Standards Agency) rozważa wprowadzenie zakazu importu niektórych polskich produktów drobiowych, w odpowiedzi na rosnącą liczbę zakażeń salmonellą.

Sprawa ciągnie się już od grudnia, gdy w liście do Komisji Europejskiej i polskiego urzędu Głównego Inspektoratu Weterynarii Brytyjczycy informowali, że są zaniepokojeni trudnościami w zwalczaniu choroby w skażonym mięsie i jajach importowanych na Wyspy. Stawka jest wysoka, bo urzędnicy boją się rozwoju tzw. superbakterii, odpornych na antybiotyki.

- Ze względu na znaczące zagrożenie dla zdrowia publicznego, rozważamy dostępne opcje ochrony brytyjskich konsumentów — napisały Emily Miles, dyrektor generalna dyrektor generalna FSA i główny weterynarz Wielkiej Brytanii, Christine Middlemiss. Brytyjki stwierdziły, że rozważą potencjalne "środki ochronne w odniesieniu do produktów, których dotyczy problem". Urząd podkreślał w liście wzrost przypadków salmonelli, związanych z polskim drobiem, sześć poważnych ognisk, które spowodowały co najmniej 2680 zakażeń u ludzi i kilka zgonów – informuje TBIJ, który dotarł do dokumentu.

Już w grudniu brytyjski sanepid ostrzegał przed salmonellą w polskim drobiu, co opisała także „Rzeczpospolita".

Czytaj więcej

Brytyjski sanepid ostrzega przed salmonellą w drobiu z Polski

Brytyjczycy krytykują nadużywanie antybiotyków w Polsce

To nie pierwsze problemy polskich dostawców w Wielkiej Brytanii. Rok wcześniej ten sam portal śledczy TBIJ powiązał polską firmę (tekst nie wymienia jej nazwy), dostawcę kurczaków, z rozprzestrzenianiem się infekcji opornych na antybiotyki. Brytyjczycy boją się też nadużywania antybiotyków w Polsce, czyli problemu, który również opisała „Rz” - że Polska jest jedynym krajem, w którym sprzedaż antybiotyków dla zwierząt rośnie, gdy pozostałe kraje UE istotnie ograniczyły ich konsumpcję przez zwierzęta hodowlane.

 

Czytaj więcej

Antybiotyki w mięsie. Inni ograniczają, w Polsce coraz więcej

— Niepokojący jest wzrost sprzedaży antybiotyków sklasyfikowanych w Polsce jako krytycznie ważne do stosowania w gospodarstwach rolnych. Takie leki powinny być zarezerwowane do stosowania w ostateczności – pisała FSA w liście m.in. do polskiego GIW. Dziennikarze przypominają, że już wcześniej, w 2023 r., Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) wydał ostrzeżenie łączące ponad 330 przypadków salmonelli u ludzi z zakażonym drobiem w 2023 r., a większość skażonych próbek żywności pochodziła z Polski. Poszkodowani byli ludzie z Danii, Francji, Irlandii, Włoszech, Holandii, Wielkiej Brytanii i Austrii.

W polskich mediach o salmonelli w mięsie słychać wprawdzie rzadko, a jednak, jak piszą brytyjscy dziennikarze śledczy, tylko w ubiegłym roku polskie produkty drobiowe zostały powiązane z ponad 100 unijnymi alertami dotyczącymi bezpieczeństwa żywności, spora część dotyczyła zanieczyszczenia salmonellą.

Cytowany w tekście Główny Inspektorat Weterynarii stwierdził, że nie ma jednoznacznych dowodów wskazujących na to, że produkty pochodzące z Polski były źródłem trzech ognisk salmonelli zgłoszonych przez unijny system ostrzegania w 2023 roku. Ze względu na istnienie różnych producentów końcowych, którzy z kolei mają własnych dostawców mięsa, "nie można potwierdzić ani wykluczyć udziału innych podmiotów działających na rynku spożywczym jako źródła zakażenia„ – napisał portal TBIJ. Stanowisko to potwierdził unijny EFSA.

Sytuacja prowadzi do wzrostu kontroli polskiego mięsa — FSA zapowiedziała, że zaostrzone kontrole zostaną wprowadzone w kwietniu, gdy odbędzie się także krajowy audyt zakładów drobiarskich w Polsce eksportujących do Wielkiej Brytanii. EFSA zgodziła się z Polskim Inspektoratem Weterynarii, twierdząc, że brak jednoznacznych dowodów, kompleksowej identyfikowalności i możliwego zaangażowania innych firm spożywczych w odpowiednie ogniska oznacza, że nie można potwierdzić ich pierwotnego źródła. Powagi temu alertowi na Wyspach dodaje fakt, że niektóre szczepy salmonelli odpowiedzialne za niedawne zachorowania w Wielkiej Brytanii i Europie były odporne na antybiotyki, które WHO uznaje za ”krytycznie ważne„ dla zdrowia ludzkiego. Zaś superbakterie mogą utrudnić leczenie poważnych przypadków zatruć pokarmowych.

Niewątpliwie, kłopoty polskiego drobiu są okazją nie do przepuszczenia dla brytyjskich producentów drobiu, i tak jest tym razem. Cytowany w tekście szef brytyjskiej rady drobiarstwa British Poultry Council - Richard Griffiths, powiedział TBIJ, że związek między salmonellą oporną na antybiotyki a skażonymi produktami z Polski ”budzi poważne obawy”.

Jak pisze brytyjski portal dziennikarzy śledczych TBIJ, brytyjski urząd ds. bezpieczeństwa żywności (Food Standards Agency) rozważa wprowadzenie zakazu importu niektórych polskich produktów drobiowych, w odpowiedzi na rosnącą liczbę zakażeń salmonellą.

Sprawa ciągnie się już od grudnia, gdy w liście do Komisji Europejskiej i polskiego urzędu Głównego Inspektoratu Weterynarii Brytyjczycy informowali, że są zaniepokojeni trudnościami w zwalczaniu choroby w skażonym mięsie i jajach importowanych na Wyspy. Stawka jest wysoka, bo urzędnicy boją się rozwoju tzw. superbakterii, odpornych na antybiotyki.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przemysł spożywczy
Grona goryczy w Penedes. Susza pozbawia ludzi pracy
Przemysł spożywczy
Kreml sprzedał największego producenta wódek. Podejrzany kupiec, zaniżona cena
Przemysł spożywczy
Polacy wydają ponad 10 mld zł na posiłki z dostawą. Ale branża ma problem
Przemysł spożywczy
Polacy kupują coraz więcej kawy, chociaż drożeje
Przemysł spożywczy
Do sklepów trafi różowy sos od koncernów Heinz i Mattel. Efekt sukcesu „Barbie”