Zmieniają się przyzwyczajenia polskich konsumentów. Korzystają na tym m.in. producenci tzw. energetyków. – Prognozy dla napojów energetycznych na 2016 r. są bardzo optymistyczne. Przekroczenie poziomu 1 mld zł sprzedaży jest bardzo prawdopodobne – mówi „Rzeczpospolitej" Wiesław Włodarski, właściciel firmy FoodCare, m.in. producenta Blacka, najczęściej kupowanego energetyku w Polsce.
Już w 2015 r. padł rekord w tym segmencie rynku napojowego. Wydatki na energetyki sięgnęły 950 mln zł i były o blisko jedną dziesiątą wyższe niż rok wcześniej – podaje FoodCare za firmą badawczą Nielsen. Jeszcze 10 lat temu wydawaliśmy na nie niemal cztery razy mniej.
Markowe zyskują
– Sprzedaż napojów energetycznych rośnie szybciej wartościowo niż ilościowo, czyli licząc w litrach. Wpływ na taką sytuacje ma m.in. spadek udziałów marek własnych – wyjaśnia Dorota Liszka, rzeczniczka Maspeksu produkującego m.in. markę Tiger. – To oznacza, że konsumenci wybierają chętniej markowe produkty, które są droższe – dodaje.
Piotr Czachorowski, prezes spółki Krynica Vitamin, która wytwarza napoje dla innych firm i marketów, przyznaje, że zamówienia z sieci handlowych na marki własne już nie rosną. Dlatego jego firma skupia się na eksporcie.
– Po pierwszych dwóch miesiącach 2016 r. jego udział w naszej sprzedaży wynosiły 60 proc. wobec 48 proc. na koniec 2015 r. W najbliższych miesiącach powinien zwiększyć się do 70 proc. – szacuje szef Krynicy Vitamin.