Szef Beyond Meat, Ethan Brown, powiedział BBC, że jest zwolennikiem tzw. podatku Pigou, czyli korekcyjnego podatku nakładanego na czynności generujące negatywne efekty zewnętrzne.
Brown powiedział, że opodatkowanie spożycia mięsa może pomóc rynkom wschodzącym w inwestowaniu w białko roślinne. Jednak krytycy twierdzą, że taka opłata podniosłaby koszty życia.
Ethan Brown uważa, że konsumenci już zaczynają jeść mniej mięsa, a nowy podatek tylko ich w tej decyzji utwierdzi. Według badań firmy aż 93 proc. osób kupujących burgery Beyond Meat kupuje też mięso zwierzęce. Rozumieją potrzebę ograniczenia spożycia takiego mięsa, ale nie maja ostatecznego impulsu w postaci wyższych cen.
Podatek od spożycia mięsa z pewnością byłby korzystny dla firm takich jak Beyond Meat, ponieważ wtedy ich produkt byłby tańszy - mówi BBC Rebecca Scheuneman, analityk akcji w amerykańskiej firmie świadczącej usługi finansowe Morningstar. Jak dużą korzyść dałoby to „zależy od tego, jak wysoki byłby podatek".
Najnowsze badania Morningstar pokazują, że światowy rynek mięsa wart był w zeszłym roku 1,4 biliona dolarów i wciąż rośnie, mimo rosnących cen mięsa. Pandemia też dołożyła do tego wzrostu. Zakłócenia w produkcji i dostawach sprawiły, że produkty mięsne w sklepach podrożały w ostatnim roku. Do tego dochodzi popyt na rynkach wschodzących.