Orzeczenie Sądu Apelacyjnego kończy wieloletnią batalię sądową w sprawie organizacji lotów premiera i prezydenta do Smoleńska 7 i 10 kwietnia 2010 roku. Proces wobec sześciorga oskarżonych toczył się od marca 2016 roku przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Oskarżycielami byli bliscy kilkunastu ofiar katastrofy smoleńskiej: m.in. Anny Walentynowicz, Janusza Kochanowskiego, Andrzeja Przewoźnika, Władysława Stasiaka, Sławomira Skrzypka i Zbigniewa Wassermanna.
Tomasz Arabski jest winny niedopełnienia w dniach 16 marca – 10 kwietnia obowiązków przy organizacji lotu do Smoleńska – tak w 2019 roku orzekł SO w Warszawie. Zdaniem sądu były szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów dopuścił do lotu na nieczynne lotnisko Siewiernyj w Smoleńsku. Arabski został skazany na 10 miesięcy pozbawienia wolności. Kara została warunkowo zawieszona na okres 2 lat próby. Sąd orzekł też wówczas o winie urzędniczki kancelarii premiera Moniki B., która została skazana na 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok. Troje pozostałych oskarżonych urzędników sąd uniewinnił.
W czerwcu 2021 roku Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał kary wymierzone Arabskiemu i B. w pierwszej instancji. Jedyną zmianą była modyfikacja opisu zarzuconego im czynu. Chodziło o poszerzenie go o wzmiankę dotyczącą działania na szkodę interesu publicznego i interesu prywatnego.
Tomasz Arabski prawomocnie uniewinniony
W grudniu 2023 roku Sąd Najwyższy uchylił ten wyrok. Uznał, że sąd odwoławczy był nienależycie obsadzony. Chodziło m.in. o kwestię wyłonienia sędziów w procedurze przed tzw. nową Krajową Radą Sądownictwa.
W poniedziałek Sąd Apelacyjny w Warszawie uniewinnił Tomasza Arabskiego oraz dwójkę innych urzędników KPRM. Jak podaje radio RMF FM, jednym z głównych argumentów obrony był brak uprawnionych oskarżycieli, jeśli chodzi o badany w tym procesie wątek organizacji lotu. Zdaniem obrony, działania skazanych nie miały bezpośredniego związku z katastrofą smoleńską - ogniwem pośrednim był bowiem 36. specpułk, którego piloci siedzieli za sterami samolotu. W związku z tym - zdaniem obrońców - w tym procesie bliscy ofiar nie byli uprawnionymi oskarżycielami.