Reklama
Rozwiń

Zadzwoniła na policję po pomoc. Teraz grozi jej kara

Kobieta zadzwoniła na policję. Zamiast pomocy może mieć problemy w sądzie. Kiedy zawiadomienie o przestępstwie staje się bezpodstawnym wezwaniem?

Publikacja: 19.11.2024 04:30

Zadzwoniła na policję po pomoc. Teraz grozi jej kara

Foto: Adobe Stock

Przed kilkoma tygodniami do naszej czytelniczki zadzwonił zaniepokojony sąsiad jej ojca z informacją, że obok garażu jej taty kręci się nieznajomy mężczyzna. Z relacji wynikało, że człowiek ten wykonywał jakąś pracę przy drzwiach budynku. Sąsiad nigdy wcześniej go nie widział i postanowił powiadomić rodzinę. Co istotne, ponad 80-letni ojciec naszej czytelniczki mieszka sam w domu w jednej z miejscowości w woj. świętokrzyskim, jest osobą samodzielną, jednak ze względu na wiek i związane z nim ograniczenia rodzina stara się otaczać go szczególną uwagą.

Telefonowanie na nr 112 może skończyć się w sądzie

Zaniepokojona tymi wieściami kobieta, nie mogąc skontaktować się z ojcem telefonicznie, zadzwoniła bezpośrednio na lokalny komisariat policji, powiadomiła o sprawie i poprosiła o sprawdzenie sytuacji. – Policjant dyżurny nie był specjalnie zainteresowany tym, co mówię. Dopytywał natomiast, czy zgłaszam to jako przestępstwo. Odpowiedziałam, że nie wiem, czy to jest przestępstwo, i proszę jedynie o to, aby patrol udał się na miejsce i sprawdził, co ten pan robi obok garażu mojego taty, ponieważ my jesteśmy 500 km od domu ojca i zwyczajnie proszę o pomoc – relacjonuje kobieta.

Czytaj więcej

Niewidomy pytał o przystanek, prokurator zarzucił molestowanie. Interwencja RPO

W odpowiedzi na tę prośbę policjant zasugerował, aby zgłaszająca udała się w tej sprawie do najbliższej jednostki i zgłosiła przestępstwo. Nasza czytelniczka rozłączyła się, jednak nie dała za wygraną, zadzwoniła na nr alarmowy 112 i poinformowała o podejrzanej sytuacji. W tym wypadku reakcja była zgoła inna. Niedługo po przyjęciu tego zgłoszenia funkcjonariusz z patrolu, który udał się na miejsce, powiadomił kobietę, że sprawa została wyjaśniona, do włamania nie doszło, a mężczyzna okazał się być znajomym ojca, który w porozumieniu z seniorem wymieniał kłódkę w drzwiach garażu.

To jednak nie koniec sprawy. Jeszcze tego samego dnia ten sam dyżurny funkcjonariusz z lokalnej komendy zadzwonił do naszej czytelniczki i poinformował ją, że na podstawie art. 66 kodeksu wykroczeń kieruje do sądu sprawę o bezpodstawne wezwanie policji na miejsce zdarzenia. – Byłam tym zszokowana. Po takim zdarzeniu rozumiem już, dlaczego w społeczeństwie jest tak duża znieczulica. Ja jednak swojej postawy nie zmienię – kwituje nasza czytelniczka. Opisana przez nią sytuacja może bulwersować, czy jednak zasadnie?

Policja zarzuca bezpodstawne wezwanie.  Co na to prawnik?

Zapytaliśmy o to adwokata Michała Zacharskiego. Jego zdaniem zasadniczym problemem w tej sprawie jest całkowite niezrozumienie przez policjanta istoty wykroczeń z art. 66 § 1 pkt 1 i 2 k.w. Chodzi o dwa typy czynów. W pierwszym przypadku sprawca, chcąc wywołać niepotrzebną czynność, fałszywą informacją lub w inny sposób wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia. Z kolei w drugim typie osoba umyślnie, bez uzasadnionej przyczyny, blokuje telefoniczny numer alarmowy, utrudniając prawidłowe funkcjonowanie centrum powiadamiania ratunkowego.

Czytaj więcej

Alarm bombowy kosztuje ciężkie tysiące

Adwokat podkreśla, że kluczowy w obu tych przypadkach jest umyślny charakter tych wykroczeń. – Funkcjonariusz z lokalnej komendy, kierując do sądu wniosek o ukaranie w związku z bezpodstawnym wezwaniem policji na miejsce zdarzenia, pomija to, że czytelniczka była szczerze zaniepokojona obecnością nieznanej jej osoby przy domu swojego ojca. Pamiętać trzeba, że o tej okoliczności została powiadomiona przez sąsiada jej ojca. Oznacza to, że nie miała zamiaru wywołania niepotrzebnej czynności policji. Wręcz przeciwnie, w jej wyobrażeniu, wywołanym rozmową z sąsiadem ojca, była to czynność potrzebna. Trudno też zarzucać jej w takim przypadku, że połączyła się z telefonicznym numerem alarmowym. Kontakt z policją słusznie uważała za podstawową czynność w sytuacji potencjalnego zagrożenia – twierdzi mec. Zacharski.

Zauważa przy tym, że karalność wywołania fałszywego alarmu podyktowana jest licznymi przypadkami telefonowania na numer alarmowy w sytuacjach niewymagających uzyskania pomocy, a na przykład w celu zamówienia jedzenia, taksówki czy wystawienia recepty. – Taka sytuacja w omawianym przypadku nie miała miejsca – kwituje adwokat.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”
insp. Mariusz Sokołowski, były rzecznik prasowy komendanta głównego policji

W opisanej sytuacji czytelniczka bardzo dobrze zrobiła, dzwoniąc na policję i prosząc o sprawdzenie, kto kręci się pod domem jej ojca. Nie wiem, dlaczego w tej sytuacji sprawa może trafić do sądu, ale jestem przekonany, że w podanych okolicznościach osoba zgłaszająca nie poniesie konsekwencji. Czym innym bowiem jest fałszywe zgłoszenie, które ma na celu zaszkodzenie komuś albo zablokowanie sprawnej pracy policji, a czym innym jest poinformowanie o swoich wątpliwościach lub obawach. Obowiązkiem policji jest zareagowanie w takiej sytuacji, a osobie zgłaszającej nie powinien spaść włos z głowy za to, że zwraca się o pomoc. Podstawową rolą policji jest nie tylko ściganie przestępstw, ale też zapobieganie im, czyli sprawdzanie właśnie takich informacji. Jeśli ktoś widzi niepokojące zdarzenie, które może sugerować, że dochodzi do przestępstwa albo wykroczenia, niech informuje o tym policję. Nie ma bowiem skuteczniejszej policji niż ta, która ma szerokie informacje od obywateli.

 


Nieruchomości
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla tysięcy właścicieli gruntów ze słupami
Podatki
Podział mieszkania ze spadku. Czy można uniknąć podatku?
Prawo karne
„Matka Boska Kermitowska” obraża uczucia religijne? Jest wyrok sądu
Prawo w Polsce
Ile zapłacimy za abonament RTV w 2025? Oto stawki od 1 stycznia i lista zwolnionych z opłaty
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Podatki
Ulga podatkowa dla pracujących seniorów. Czym jest i kto może z niej skorzystać?
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku