Prof. Brunon Hołyst: Nędza i konflikty na tle finansowym. To one są sprawcami zabójstw

Gardzę i brzydzę się tymi, którzy uciekają od odpowiedzialności za swoje czyny – mówi profesor Brunon Hołyst, kryminolog.

Publikacja: 23.10.2024 04:43

Brunon Hołyst

Brunon Hołyst

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Panie profesorze, co pan myśli o wprowadzeniu do kodeksu karnego zabójstwa drogowego?

Jestem za, dlatego że spotkałem się z takimi przypadkami, że zginęła osoba w wypadku, sprawca został skazany na sześć lat więzienia, a jego wina była ewidentna – bo albo był pijany, albo nadużył prędkości. Czyli jego wina była identyczna jak za zabójstwo, a kara była minimalna. Jakby go zabił w bójce czy odebrał mu życie w innej sytuacji. wówczas dostałby 10 lub 15 lat więzienia a nie 6. To nie są proste sprawy, w grę wchodzi wina kombinowana.

Czytaj więcej

Zabójstwo drogowe, czyli o jeden krok za daleko? Zamiast wykroczenia usiłowanie zabójstwa

Jak pan ocenia ludzi, którzy spowodowali tragiczny wypadek, w którym giną ludzie, i uciekają za granicę, chroniąc się europejskim nakazem aresztowania i ekstradycją.

Człowiek, który ucieka od odpowiedzialności za swój czyn, jest skażony brakiem jakiegokolwiek zrozumienia sytuacji. To jest ucieczka od odpowiedzialności. Tacy ludzie napawają mnie obrzydzeniem.

Panie profesorze, z policyjnych statystyk wynika, że w ostatnich dwóch latach wzrosła liczba zabójstw. W 2023 r. policja stwierdziła ich 559, rok wcześniej 499. Bieżący rok może jeszcze wywindować te statystyki. Wystarczy przyjrzeć się doniesieniom medialnym: szwagier zabija trzyosobową rodzinę, zdradzany mąż zabija żonę i dzieci, z czego to może wynikać? Przez ostatnie lata liczba przestępstw kryminalnych jednak spadała…

Upada kult rodziny. Pewnej organizacji społecznej, jaką była kiedyś. Kiedy nie ma tych więzi między członkami rodziny, ona zanika i rodzą się liczne konflikty. Szczególnie te na tle majątkowym. Są też i inne powody, które wzniecają konflikty i doprowadzają do przestępczości. Rodzina przestała być ostoją spokoju, którą była kiedyś, i tą oazą miłości, w której członkowie wzajemnie się szanowali i czynili sobie wzajemne usługi. Z naukowego punktu widzenia trzeba byłoby zbadać dynamikę rozwoju przestępczości pomiędzy ludźmi bliskimi. Ale to, co już dziś mogę zaobserwować, to bardzo dużo zabójstw w sytuacjach partnerskich. Na jednym ze swoich zagranicznych wywiadów mówiłem ostatnio właśnie o Polsce. Powiedziałem, że jedną z przyczyn przestępczości u nas jest prawo własności. Człowiek, który ma kobietę w życiu, uważa, że ona powinna być do końca życia z nim, razem, i wykorzystuje prawo własności, instytucje prawa cywilnego.

Czy czynniki zewnętrzne, takie jak np. zubożenie społeczeństwa, też mogą mieć na to wpływ?

Oczywiście, że tak. 2 miliony ludzi żyje w nędzy, co powoduje niedostatek finansowy, i to może rodzić konflikty w rodzinie, które przeradzają się następnie w zbrodnie.

Czytaj więcej

Tragedia na A1. Rodziny ofiar wypadku chcą zmiany kwalifikacji czynu

A pandemia mogła się też do tego przyczynić?

Myślę, że tak. Ludzie byli zdani sami na siebie. Mąż czy partner rano wstawał, może był pod wpływem silnej osobowościowo żony czy odwrotnie, i tak trwało do wieczora. Nic się nie zmieniało w życiu tych osób. Nie było wyjścia z domu do pracy, chwilami także nawet na zakupy, nie było nowych kontaktów z innymi ludźmi. Ta nuda, bycia z jedną osobą powodowały czasem agresję wobec niej. To narastało. I bywa, że kończyło się dramatem. Po pandemii wzrosła też liczba rozwodów, a one cały czas się jeszcze toczą. Ludzie doszli do wniosku, że nie potrafią ze sobą żyć.

Czy jest jakaś szansa wyjścia z tego impasu?

Trzeba by zastanowić się nad genezą rodziny, nad rodzajem stosunków w rodzinie, nad tym, że jednak rodzina to jest ta podstawowa organizacja społeczna, w której kształtują się charaktery młodych ludzi, często dzieci. No i może potrzebny jest cały wachlarz działań terapeutycznych w tym zakresie. I wydaje mi się, że każda taka sprawa o zabójstwo członka rodziny powinna być komentowana przez media z dużą dozą profilaktyczną.

Co pan ma na myśli?

Nie wystarczy poinformować o tym, że mąż zabił żonę; brat siostrę i jej dzieci. To jest rzeczywistość medialna. Chętnie się czyta, bo to sensacja. Warto pochylić się nad tym, co było powodem takiego ataku, a o tym mało się pisze. Nie wyjaśnia się jakiejś podstawy tej zbrodni. Warto byłoby się pokusić o ustalenie, co było przyczyną: dlaczego mąż pił i bił, dlaczego żona nie była dobra, bo powinna być lepsza, i tak dalej. O tym się w ogóle nie pisze. Wy, dziennikarze, komentujecie tylko sam fakt zabójstwa i jego metody. Potem wszyscy oburzamy się, że ten tragiczny fakt miał w ogóle miejsce.

Bo trudno się nie oburzać, panie profesorze, skoro słyszymy, że brat zabił całą rodzinę żony, bo nie dostał majątku; ojciec dziecko w zemście wobec żony, bo od niego odeszła; czy mąż zastrzelił żonę bo wybrała innego mężczyznę…

Oczywiście, ale lepiej byłoby, żeby pisząc o takiej tragedii, dodać głębsze powody tej zbrodni i dopiero wówczas je skomentować.

Czytaj więcej

Prof. Brunon Hołyst: Przestępczość w czasie zarazy rządzi się swoimi prawami

Panie profesorze, rozmawiając dwa lata temu, podkreślaliśmy, że jednak ta przestępczość kryminalna spada i że idzie ona w kierunku oszustw, przestępstw gospodarczych. Niestety teraz widać, że w sprawach kryminalnych, i to tych najcięższych, mamy wzrost.

Bo zmienia się też kontekst przestępczości. Rodziny nie mogą się ze sobą porozumieć. Przypomnijmy sobie, że ten, co zabił brata, bratową i jednego syna, przecież pokłócił się o sprawy finansowe po rodzicach. Czy to jest powód, by na tle majątkowym doprowadzić do zbrodni? U człowieka z normalnym umysłem jest to nie do pomyślenia.

Jesteśmy w stanie to opanować?

Jesteśmy. Rząd musi się obudzić i coś z tym zrobić. Postanowić, że rodzina to jest święta sprawa, że członkowie rodziny muszą się popierać w działaniu i dążeniu do dobrego celu, że powinna być wzajemna ufność pomiędzy ludźmi, że ludzie się powinni szanować, że bycie członkiem rodziny nie upoważnia nikogo do takich do realizacji przestępczych zamiarów. Powinien powstać taki akt odrodzenia rodziny, żeby spełniała ona ważną funkcję indywidualną i społeczną.

Panie profesorze, co pan myśli o wprowadzeniu do kodeksu karnego zabójstwa drogowego?

Jestem za, dlatego że spotkałem się z takimi przypadkami, że zginęła osoba w wypadku, sprawca został skazany na sześć lat więzienia, a jego wina była ewidentna – bo albo był pijany, albo nadużył prędkości. Czyli jego wina była identyczna jak za zabójstwo, a kara była minimalna. Jakby go zabił w bójce czy odebrał mu życie w innej sytuacji. wówczas dostałby 10 lub 15 lat więzienia a nie 6. To nie są proste sprawy, w grę wchodzi wina kombinowana.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Hybrydy
Skoda Kodiaq. Co musisz wiedzieć o technologii PHEV?
Cykl Partnerski
Brudna energia: kula u nogi
Czym jeździć
Skoda Kodiaq. Mikropodróże w maxisamochodzie
Sądy i trybunały
Sędziowie uciekają sprzed KRS. Zastraszenie przez polityków czy rozwaga?
Prawo w Polsce
Prof. Henryk Okarma: To myśliwi uratowali w Polsce bobry
Konsumenci
Sprawa Getin Banku na wokandzie Trybunału Sprawiedliwości UE