Polskie służby mają narzędzia do ścigania byłego sędziego, który uciekł na Białoruś. Według rozmówców Rzeczpospolitej, w tej sytuacji mogą być jednak mało skuteczne.
Prokuratura ściga Tomasza Szmydta – jest list gończy
Podstawowym jest wydany już przez prokuraturę list gończy. Co istotne, obowiązuje on jedynie na terenie Polski i zadziała jeżeli Szmydt przekroczy granicę naszego kraju. A to wydaje się obecnie niemożliwe. Dlatego też Prokuratura Krajowa zapowiedziała starania o wystawienie Europejskiego nakazu aresztowania.
- Tzw. ENA obowiązuje w UE i jest rozszerzony na kilka innych państw, Wielką Brytanię w formule wynegocjowanej w ramach Brexitu, Norwegię, Islandię czy Szwajcarię. Decyduje to o skuteczności tego środka. Jeżeli Tomasz Szmydt przekroczy granicę UE, to winien zostać niezwłocznie zatrzymany przez służby tych krajów - mówi prok. dr Michał Gabriel-Węglowski z Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.
Czytaj więcej
Prokurator wszczął poszukiwania byłego sędziego Tomasza Szmydta listem gończym - przekazał w czwartek rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej. Decyzja zapadła po wydaniu przez sąd zgody na tymczasowe aresztowanie.
Wydanie ENA nie następuje jednak automatyczne, musi go bowiem poprzedzić decyzja o krajowym liście gończym, a ten z kolei wymaga postanowienia właściwego sądu rejonowego o "zaocznym" tymczasowym aresztowaniu podejrzanego. Dopiero wtedy prokurator składa do sądu okręgowego wniosek o wydanie europejskiego nakazu aresztowania. Rozstrzygnięcie sądu, nawet w tej sytuacji, nie jest jednak pewne.