Od 2017 r. przepisy pozwalają zarządcom ruchu instalować wyświetlacze odmierzające czas do zmiany świateł. Gdy świeci się zielone, na górze rozpoczyna się odliczanie. Dzięki temu z daleka już wiemy, ile czasu zostało nam na przejście przez pasy. Przy czerwonym świetle widzimy też, za ile sekund zaświeci się zielone.
Wyświetlacze mogą być instalowane na drogach zarządzanych przez generalnego dyrektora dróg krajowych i autostrad, marszałka województwa, starostę lub prezydenta miasta na prawach powiatu.
Obecnie obowiązujące rozporządzenie precyzuje, że tzw. sekundniki mogą być stosowane może wyłącznie z sygnalizacją świetlną stałoczasową. Tymczasem na polskich ulicach przybywa sygnalizacji akomodacyjnej, czyli sterowanej np. przez sztuczną inteligencję w oparciu o dane z różnych czujników, jak chociażby kamery czy pętle magnetyczne. Wprowadzając takie rozwiązania część zarządców rezygnuje z wyświetlaczy czasu, ponieważ na ich stosowanie nie pozwalają przepisy.
Czytaj więcej
Zanim pieszy ruszy na przejście, dowie się, za ile zapali się czerwone lub zielone światło.
Sekundników na polskich ulicach będzie więcej czy znikną zupełnie?
Wkrótce może się to jednak zmienić. Ministerstwo Infrastruktury poinformowało Polską Agencję Prasową, że Sekretariat Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego zlecił opracowanie wytycznych organizacji ruchu drogowego z zastosowaniem sygnalizacji świetlnej jako narzędzia do poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego.