Za podjęciem takiej uchwały, jak wskazał w uzasadnieniu sędzia Krzysztof Wiak, przemawia przede wszystkim fakt, że jest to szybka procedura i dopuszczenie do usuwania braków formalnych pism wydłużałoby postępowanie, a nawet w skrajnym przypadku mogłoby spowodować, że Sąd Najwyższy nie rozstrzygnąłby protestów i nie podjąłby uchwały, co do ważności wyborów i referendum w terminie. A ma to znaczenie dla porządku konstytucyjnego państwa.
Sędzia zaznaczył, że wymogi formalne protestów nie są zbyt wysokie. Nie wymagają zaangażowania np. adwokata czy wniesienia opłat.
O rozstrzygnięcie tej kwestii wystąpiła prof. Joanna Lemańska, prezes Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, do której kompetencji należy badanie protestów i orzekanie o ważności wyborów i referendum.
W uzasadnieniu pytania prezes wskazała, że rozważenia wymaga w szczególności jak SN ma postąpić w przypadku stwierdzenia, że pismo stanowiące protest wyborczy lub referendalny nie spełnia wymogów formalnych (czyli zawiera tzw. braki) tych ogólnych określonych w art 126 i następnych Kpc. lub tych kwalifikowanych wymaganych przez Kodeks wyborczy lub ustawę o referendum, które mają taki charakter, że protest nie może otrzymać prawidłowego biegu,
Czy w takiej sytuacji należy wezwać składającego takie pismo do uzupełnienia jego braków formalnych pod rygorem zwrotu protestu, a jeżeli został wniesiony przez profesjonalnego pełnomocnika (adwokata, radcę prawnego) od razu wydać zarządzenie o zwrocie tego pisma. Czy też ze względu na szczególny charakter prawny protestu, w szczególności terminowy charakter tych spraw (np. na samo złożenie protestu jest tylko siedem dni od ogłoszenia wyników przez PKW), procedura usuwania braków formalnych protestu nie powinna być stosowana, gdyż ich rozpatrywanie przedłuża.