W Polsce w latach 2017-2019, każdego roku ok. 1700 kobiet urodziło martwe dziecko, a u ok. 40 tys. kobiet ciąża zakończyła się poronieniem. Szacuje się, że około 10-15 proc. wszystkich ciąż kończy się poronieniem. Dla rodziców są to trudne sytuacje. Dlatego wymagają oni szczególnej troski: ze strony otoczenia, najbliższych, ale także opiekujących się nimi pracowników medycznych. Aby nieść skuteczną pomoc pacjentkom w tych dramatycznych sytuacjach niezbędne są doświadczenie, wiedza, profesjonalizm i umiejętność komunikacji interpersonalnej. Okazuje się jednak, że nie jest to standard w polskich szpitalach.
Ustalenia NIK pokazują, że wadliwa jest organizacja całego procesu opieki nad pacjentkami, które poroniły lub urodziły martwe dziecko, a także nieprzestrzeganie obowiązujących uregulowań, także standardów opieki okołoporodowej.
Czytaj też: Nowa ustawa pomoże kobietom po poronieniu
Często opieka nad pacjentkami doświadczającymi tych szczególnych, dramatycznych sytuacji, ograniczała się do udzielenia niezbędnej pomocy medycznej, nie zapewniała natomiast szerszego wsparcia. Dyrektorzy szpitali, a także personel medyczny nie zawsze dostrzegali specyfikę opieki nad takimi pacjentkami. W wielu szpitalach brakowało odpowiedniej komunikacji z kobietami, które straciły dziecko. Personel medyczny często po prostu nie potrafił z nimi rozmawiać.
Nie wiedzą jak rozmawiać
NIK podkreśla, że praca w tak trudnych emocjonalnie warunkach wymaga dodatkowego wsparcia dla personelu. A tego brakowało. Położne i lekarze na pytanie o problemy i potrzeby dotyczące opieki nad pacjentkami, które poroniły, bądź urodziły martwe dziecko, wskazywali konieczność zapewnienia szkoleń uczących odpowiedniej komunikacji z takimi pacjentkami.