Wśród hiszpańskich spółek tworzących indeks IBEX 35 udział kobiet w ich władzach zmalał w ciągu roku o 0,3 proc., tylko cztery z tego grona miały kobiety w zarządach — podała komisja kontroli giełdowej CNMV.
Lewicowy rząd koalicyjny Pedro Sancheza uczynił z równości płci jedno z najważniejszych zadań, połowa w jego gabinecie to kobiety, trzy zajmują stanowiska wicepremierów na 4 takie stanowiska. W świecie korporacji mężczyźni nadal dominują i nie widać tendencji zmiany tego stanu. Opracowanie brukselskiego zrzeszenia European Women on Boards dotyczące spółek tworzących indeks STOXX 600 uplasowało hiszpańskie spółki na przedostatnim miejscu w rankingu firm z kobietami na kierowniczych stanowiskach — pisze Reuter.
Obecność kobiet w radach nadzorczych największych spółek hiszpańskich zwiększyła się wprawdzie w 2019 r. o 3,6 proc. do 27,5 proc., ale nadal daleko do ustalonego przez CNMV poziomu 30 proc. w 2020 r. i 40 proc. w 2022 r. Najlepiej pod tym względem wypadły firma energetyczna Iberdrola, operator sieci Red Electrica i bank Santander, w których kobiety stanowią już 40 proc. obsady organów kierowniczych, najgorszą z wynikiem 8 proc. jest firma energetyczna Naturgy. Generalnie udział kobiet w radach wszystkich spółek zwiększył się o niemal 4 proc. do 23,7 proc., co jest jedynym pocieszającym sygnałem.
W Niemczech obowiązuje od 2015 r. limit 30 proc. kobiet w radach nadzorczych spółek giełdowych, trzy lata później było ich 28 proc. w najważniejszych spółkach, a na kierowniczych stanowiskach zaledwie 10 proc.
Sfrustrowana tym Angela Merkel, od dawna przeciwniczka ustalania jakichkolwiek limitów liczbowych, opowiedziała się z początkiem prezydencji Niemiec w gremiach kierowniczych Unii za wprowadzeniem takich limitów. Zapowiedziała rozmowy z minister ds. rodziny Franziską Giffey, która złożyła w lutym taką inicjatywę ustawodawczą, ale sprawa zeszła na dalszy plan z powodu pandemii.