Putin wychodzi z niego zwycięsko. Mówi światu: nie tylko Rosja zabiła swojego zdrajcę, ale też dokonała najbardziej spektakularnego ataku chemicznego na Zachodzie. I co? I Anglicy przyjeżdżają do nas i grają grzecznie na naszych mistrzostwach świata. I inne drużyny z państw NATO. Widzicie, jacy oni słabi?
Za rządów PO–PSL Radosław Sikorski chciał wciągać Rosję do rodziny państw demokratycznych. Dziś jest to już niemożliwe?
Sikorski nie był wyjątkiem w świecie państw Zachodu. Po agresji Putina na Ukrainie, próby wciągania Rosji w normalny cywilizowany dialog uległy przerwaniu. Świat zdał sobie sprawę, że to jest daremny trud. Z punktu widzenia naszego położenia i interesów polityka ówczesnego MSZ była bardzo rozsądna. To był komunikat wysłany nie do Rosji, ale na Zachód. Rosjanom udawało się przez lata szerzyć opinię, że nie można liczyć się ze zdaniem Polski ws. polityki wschodniej, UE czy NATO, gdyż Polska jest „genetycznie antyrosyjska". Przez lata odpowiedzialnej polityki MSZ udało się skutecznie tę politykę rosyjską zniwelować. I kiedy przyszedł moment prób, czyli umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą i później agresji na Krym, to że Zachód odpowiedział solidarnie i spójnie sankcjami, było m.in. wynikiem tego, że Polska w sprawach rosyjskich była słuchana wśród naszych sojuszników jako równorzędny i kompetentny partner, a nie rusofobiczny kraj z pogranicza.
Czy śmierć Skripala to tylko problem Wielkiej Brytanii?
Został zaatakowany cały Zachód. Śmierć Skripala tak samo dotyczy Polski, Czech czy Niemiec jak Wielkiej Brytanii. Jesteśmy we wspólnym systemie bezpieczeństwa, wspólnym systemie gospodarczym i prawnym. Polityka Rosji zmierza do rozbicia tej wspólnoty i ustanowienia stosunków z każdym z tych państw osobno. Jeśli pozwolimy Rosji na osobne rozgrywanie polityki z Wielką Brytanią, osobno z Czechami, osobno z Polską, osobno z Niemcami, to będzie wielki triumf Putina.
Ustawa o IPN już dzieli Polskę z USA, Ukrainą, Izraelem i częścią państw UE.