Wojciechowska najlepiej zarabiającym dyrektorem w NBP

Najlepiej zarabiającym dyrektorem w NBP jest Martyna Wojciechowska, szefowa departamentu komunikacji i promocji.

Aktualizacja: 27.02.2019 19:33 Publikacja: 27.02.2019 18:38

Wojciechowska najlepiej zarabiającym dyrektorem w NBP

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

Narodowy Bank Polski został zmuszony do podania do publicznej wiadomości zarobków kierownictwa specjalną ustawą, którą dwa dni temu podpisał ją prezydent. Została ona uchwalona po doniesieniach „Gazety Wyborczej”, która podawała, że Martyna Wojciechowska, była radna PiS, a dziś dyrektor departamentu odpowiadającego za promocję i kontakty z mediami w NBP, zarabia miesięcznie wraz z dodatkami 65 tys. złotych miesięcznie. Pensję obliczono na podstawie jej oświadczenia majątkowego z 2017 r. (do maja 2018 r. prace w NBP łączyła ze sprawowaniem mandatu radnej w sejmiku województwa mazowieckiego). Portal OKO.press twierdzi, że Wojciechowska dostaje jeszcze 11 tys. złotych za zasiadanie w radzie Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.

NBP konsekwentnie zaprzeczał, jednak w środę podał listę przeciętnego wynagrodzenia brutto w 2018 r. wraz z premiami i dodatkami dla 126 osób zajmujących kierownicze stanowiska w banku.

Okazało się, że na szczycie faktycznie jest dyrektor departamentu komunikacji i promocji z przeciętną pensją za ubiegły rok w wysokości 49 tys. 563 zł. Szefowie innych komórek są opłacani znacznie skromniej, np. dyrektor Departamentu Stabilnos´ci Finansowej zarobił niewiele ponad 41 tys. zł, a ponad 33 tys. zł szef Departamentu Badan´ Ekonomicznych. Szefowa gabinetu prezesa Kamila Sukiennik w ubiegłym roku zarabiała 42 tys. 760 zł miesięcznie. Jedną z najwyższych pensji – 39 tys. zł – ma dyrektor departamentu edukacji i wydawnictw Anna Kasprzyszak, była żona obecnego koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego. Ciekawą pozycją w ujawnionej liście płac jest jeden z ośmiu doradców prezesa Glapińskiego, który za tydzień pracy zarobił 6,7 tys. zł.

– Chciałbym, by prezes Glapiński wyjaśnił opinii publicznej, jakie to szczególne zdolności i kompetencje tych pań zdecydowały o wyjątkowym wynagrodzeniu w porównaniu ze specjalistami na tych samych kierowniczych stanowiskach – mówi prof. Antoni Kamiński z PAN, były szef polskiego oddziału Transparency International. Jak podkreśla, „dla osób z klucza politycznego stanowiska powinny być ograniczone do minimum”. – Tymczasem nie podlega to żadnej kontroli, a obawiam się, że w przypadku PiS poszło to znacznie dalej niż w czasach poprzedników – mówi.

Podobnego zdania jest Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha. – Wysokość zarobków asystentek czy dyrektorów prezesa NBP to sprawa trzeciorzędna. Ważniejsze jest wyjaśnienie, jakie są reguły tego wynagradzania, czy wyższa pensja konkretnego dyrektora czy asystenta jest uzasadniona np. wzmożoną pracą, szczególnymi umiejętnościami? I czy w tym przypadku tak było. Opinia publiczna powinna poznać odpowiedź na te pytania – mówi Sadowski.

Lada dzień NBP opublikuje także zarobki prezesów, wiceprezesów, członków zarządu NBP także za lata 1995–2018.

Polityka
Jarosław Kaczyński zwraca się o wsparcie finansowe PiS do "obywateli, którzy nie chcą być poddanymi"
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Polityka
Były prezes Sieci Badawczej Łukasiewicz zdradza kulisy swojego odwołania. Od ministra miał usłyszeć pogróżki
Polityka
Adrian Zandberg: Jeśli wygra Trump, Europa szybciej musi stanąć na własnych nogach
Polityka
Przemysław Czarnek: W PiS ciągle trwają poszukiwania kandydata. Spełniam dwa warunki, z trzecim mam jakiś problem
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Polityka
Warszawa patrzy na Waszyngton. Co zmienią wybory w USA?