Saakaszwili, sprawujący urząd w latach 2004-2013, został skazany za przywłaszczenie 9 milionów lari gruzińskich (ok. 3,5 miliona dolarów amerykańskich według obecnego kursu wymiany).
Gruzińska telewizja pokazała zamieszanie na sali sądowej tuż po ogłoszeniu wyroku. Zwolennicy Saakaszwilego zareagowali okrzykami i nazwali sędziego „niewolnikiem” rządu.
Czytaj więcej
Od kilku dni trwają protesty w stolicy i innych miastach kraju. Gruzińskie władze zrywają z Zachodem. Przynajmniej do inauguracji Donalda Trumpa. Dlaczego rządzący w Tbilisi aż tak ostro zareagowali na rezolucję Parlamentu Europejskiego, która do niczego nie zobowiązuje żadne państwo UE?
Micheil Saakaszwili o wyroku: oburzający przypadek prześladowań politycznych
We wpisie zamieszczonym na portalu X po ogłoszeniu wyroku Saakaszwili, który zaprzeczał zarzutom i twierdził, że wydatki były uzasadnione, nazwał wyrok „oburzającym przypadkiem prześladowań politycznych”.
Jego zdaniem sędzia spełnił wolę oligarchy Bidziny Iwaniszwilego, założyciela partii Gruzińskie Marzenie. „Cóż za niespodziewany werdykt, prawda?” - napisał w mediach społecznościowych Saakaszwili po ogłoszeniu wyroku. „Po tym jak niczego (na mnie) nie znaleźli, skazano mnie faktycznie na dożywotni pobyt w więzieniu za wydatki urzędowe administracji prezydenckiej. Tak mafijny klan Iwaniszwilego karze za oddanie krajowi i miłość do ojczyzny” - oświadczył Saakaszwili we wpisie.