„Majdanu nie będzie”. Czy Gruzini obalą rząd?

Od kilku dni trwają protesty w stolicy i innych miastach kraju. Gruzińskie władze zrywają z Zachodem. Przynajmniej do inauguracji Donalda Trumpa.

Publikacja: 01.12.2024 18:03

Gruzini nie śpią już od czwartku. Kraj żyje protestami, a lokalne media liczą zatrzymanych i rannych

Gruzini nie śpią już od czwartku. Kraj żyje protestami, a lokalne media liczą zatrzymanych i rannych.

Foto: Giorgi ARJEVANIDZE / AFP

W ruch poszły armatki wodne, gaz łzawiący, kule gumowe. W mediach światowych roi się od docierających z gruzińskiej stolicy zdjęć rozbitych głów protestujących. W stronę policjantów z kolei poleciały m.in. petardy i fajerwerki. Gruzini nie śpią już od czwartku. Kraj żyje protestami, a lokalne media liczą zatrzymanych i rannych. W niedziele tamtejszy resort zdrowia szacował, że tylko w nocy 1 grudnia karetki zawiozły do szpitali w Tbilisi niemal 50 protestujących. W sobotę informowano o ponad 100 zatrzymanych. Pojawiały się również doniesienia o pobitych przez policję demonstrantach, ale też dziennikarzy.

Dlaczego Gruzini protestują? 

Wygląda na to, że gruzińskie władze na własne życzenie rozpętały protesty w kraju. W Tbilisi jeszcze w październiku ucichły powyborcze demonstracje. W czwartek wybuchły na nowo po tym, jak premier kraju Irakli Kobachidze wyszedł na mównicę i ogłosił, że Gruzja wstrzymuje wszelkie rozmowy z Unią Europejską w sprawie akcesji aż do 2028 roku i rezygnuje z wszelkich dotacji. Pretekstem miała być ogłoszona przed tym rezolucja Parlamentu Europejskiego, w której skrytykowano wynik październikowych wyborów i wzywano do sankcji wobec przedstawicieli tamtejszych władz. Dlaczego rządzący w Tbilisi aż tak ostro zareagowali na rezolucję, która do niczego nie zobowiązuje żadne państwo UE?

Czytaj więcej

Rusłan Szoszyn: Gruzja w ślepym zaułku. Dlaczego nie mogło być inaczej?

– Trudno to zrozumieć. Na własne życzenie wywołali kryzys w kraju. Powyborcze protesty były bardzo niewielkie i nieudane z punktu widzenia opozycji. Teraz rządzący dolali benzyny do ognia, podpalając tym samym Gruzję – mówi „Rzeczpospolitej” Wojciech Wojtasiewicz, analityk ds. Kaukazu Południowego w PISM. – Przecież integracja z Unią Europejską i tak była zawieszona. Była to reakcja Unii na działania władz w Tbilisi – wskazuje. Punktem zapalnym w relacjach z Brukselą była przyjęta w maju ustawa „o agentach zagranicznych” uderzająca w NGO i media.

Czy opozycja obali rząd? Premier: „majdanu” nie będzie 

Trwające od kilku dni prounijne protesty doprowadziły do pierwszego pęknięcia wewnątrz większości rządzącej. Na razie widać to w dyplomacji. W niedziele wiadomo było, że do dymisji podali się ambasadorzy Gruzji w USA, Włoszech, Królestwie Niderlandów, ale też na Litwie. Na wydarzenia w Tbilisi reagują również za oceanem. Departament Stanu USA ogłosił decyzję o zawieszeniu partnerstwa strategicznego z Gruzją (kraje podpisały odpowiednią umowę jeszcze w 2009 roku). I wygląda na to, że rządzący w Tbilisi świadomie zrywają wszelkie relacje z Zachodem, przynajmniej do stycznia.

– Odchodząca administracja USA chce pozostawić ciężki spadek nowej administracji. Robią to nie tylko w stosunku do Gruzji, ale i w stosunku do Ukrainy. Doczekamy się nowej administracji i omówimy wszystkie pytania – stwierdził szef gruzińskiego rządu, cytowany przez lokalne media.

W mediach światowych roi się od docierających z gruzińskiej stolicy zdjęć rozbitych głów protestując

W mediach światowych roi się od docierających z gruzińskiej stolicy zdjęć rozbitych głów protestujących. W stronę policjantów z kolei poleciały m.in. petardy i fajerwerki.

Foto: Foto: PAP/EPA/DAVID MDZINARISHVILI

– Najważniejsze dla nas są relacje z Donaldem Trumpem – oznajmił. Uderzał też w opozycję, oskarżając przeciwników władz o związki z „innymi państwami”. – W Gruzji „majdanu” nie będzie – mówił. Przekonywał, że kraj nie rezygnował z integracji z UE i że jest w stanie „nawet dzisiaj” podpisać odpowiednie dokumenty, jeżeli Bruksela rozpocznie rozmowy akcesyjne z Tbilisi. – Droga do Unii dla Gruzji jest długa i wymaga jeszcze przeprowadzenia wielu reform, niezależnie od tego, w jaki sposób zakończą się protesty – uważa Wojtasiewicz.

Prezydenta wybiorą elity, zostanie nim były piłkarz. Obecna prezydent nie chce rezygnować

Przebywający od kilku lat w areszcie były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili ostrzegał rodaków, że zawieszenie przez USA umowy o partnerstwie strategicznym z Tbilisi oznacza, że Gruzja „pozostała bezbronna” w obliczu ewentualnej kolejnej agresji ze strony Rosji.

A już za kilka tygodni kraj będzie musiał zmierzyć się z kolejnym kryzysem politycznym. Po raz pierwszy Gruzini nie będą wybierać prezydenta w wyborach powszechnych, zrobi to 14 grudnia Kolegium Wyborców (elity rządzące: parlament, sędziowie, władze regionalne). Wiadomo już, że stanowisko to obejmie były piłkarz Micheil Kawelaszwili. To wynik wieloletniej reformy, zapoczątkował ją jeszcze w 2012 roku Saakaszwili, który po upływie dwóch kadencji prezydenckich chciał zostać premierem i zmarginalizować urząd głowy państwa. Wykorzystało to rządzące od 2013 roku Gruzińskie Marzenie. 

Popierająca protestujących i domagająca się nowych wyborów prezydent Salome Zurabiszwili (ma bardzo niewielkie uprawnienia) już oświadczyła, że nie zrezygnuje z urzędu. - Nie ma legalnego parlamentu, a nielegalny parlament nie może wybierać nowego prezydenta, dlatego nie może być inauguracji – mówiła.

Do porozumienia i uspokojenia sytuacji nawołuje wpływowy Gruziński Kościół Prawosławny, który potępił zarówno agresywne działania policjantów, jak i niektórych protestujących.

W ruch poszły armatki wodne, gaz łzawiący, kule gumowe. W mediach światowych roi się od docierających z gruzińskiej stolicy zdjęć rozbitych głów protestujących. W stronę policjantów z kolei poleciały m.in. petardy i fajerwerki. Gruzini nie śpią już od czwartku. Kraj żyje protestami, a lokalne media liczą zatrzymanych i rannych. W niedziele tamtejszy resort zdrowia szacował, że tylko w nocy 1 grudnia karetki zawiozły do szpitali w Tbilisi niemal 50 protestujących. W sobotę informowano o ponad 100 zatrzymanych. Pojawiały się również doniesienia o pobitych przez policję demonstrantach, ale też dziennikarzy.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Pierwszy kraj na świecie zakazał mediów społecznościowych nastolatkom
Społeczeństwo
Zamknięte osiedla dla migrantów? Rosja zaostrza prawo i uderza w przybyszów
Społeczeństwo
Zmarł najstarszy mężczyzna na świecie. Urodził się w roku, w którym zatonął „Titanic”
Społeczeństwo
Portugalia: Wywołujący dengę owad w regionach popularnych wśród turystów
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Abu Zabi: Znaleziono ciało zaginionego rabina. "Antysemicki incydent terrorystyczny"
Materiał Promocyjny
Fundusze Europejskie stawiają na transport intermodalny