– Jeśli dzisiaj część żołnierzy zdecydowała zakończyć (moje rządy), to czy mam jakiś wybór? Nie chcę, by przelewano krew – powiedział prezydent Ibrahim Keita w telewizyjnym wystąpieniu, nadawanym z bazy wojskowej. Żołnierze przewieźli go tam po aresztowaniu.
Keita jest czwartym prezydentem Mali obalonym w wojskowych zamachach stanu.
Na ulicach stolicy, Bamako, informacji o zatrzymaniu przez żołnierzy szefa państwa towarzyszyła radość manifestantów, która szybko zamieniła się w pogromy nieruchomości należących do członków rządu oraz syna prezydenta (premiera i kilku szefów resortów również aresztowali żołnierze).
Od sześciu miesięcy demonstrowano w mieście przeciw obecnym władzom, zarzucając im korupcję, a prezydentowi – nieumiejętne zarządzanie gospodarką. Detonatorem stały się krążące w internecie nagrania syna prezydenta bawiącego się na luksusowym jachcie, w czasie gdy kraj pogrążał się w chaosie wywołanym pandemią i trwającą wojną domową.
Zamach potępiło jednak ONZ, które utrzymuje w Mali misję liczącą ponad 15 tys. ludzi. Za nią poszła Unia Afrykańska, była metropolia kolonialna Francja (która ma w kraju silną bazę wojskową) oraz Wspólnota Gospodarcza Państw Afryki Zachodniej. Ta ostatnia zamknęła granice z Mali, faktycznie ogłaszając blokadę gospodarczą.