Zmniejszenie liczby posłów do 300, wprowadzenie do Konstytucji RP prawa usunięcia z urzędu prezydenta RP większością dwóch trzecich Zgromadzenia Narodowego, a także wyraźnego przepisu o rozdziale państwa od Kościoła, przyjęcie euro, uproszczenie podatków oraz legalizacja: związków partnerskich z możliwością adopcji dzieci, aborcji i eutanazji – to tylko kilka z liczącego ponad 100 pozycji programu Nowej Partii Liberalnej. W ubiegłym tygodniu zaprezentował go na Facebooku Wadim Tyszkiewicz.
Od 2019 roku jest on senatorem niezależnym. Wcześniej przez 17 lat pełnił funkcję prezydenta Nowej Soli. Na kolejne kadencje był wybierany, otrzymując zawsze poparcie w okolicach 80 proc., a o jego popularności może świadczyć to, że jedno z rond w Nowej Soli nosi jego imię.
Senator twierdzi jednak, że nie nadaje się na lidera nowej formacji. Wyjaśnił to w kolejnym wpisie na Facebooku. „Uprzedzam i wyjaśniam, ja się nie pcham do władzy, a na lidera ani nie aspiruję, ani się nie nadaję. Mam tę zaletę (samochwała), że znam swoje możliwości i wady. Mogę być wzmocnieniem drugiej linii, nie liderem" – napisał.
Sondowanie oczekiwań
Sprostował też, że program nie jest jego, lecz został zbudowany z propozycji od sympatyków. Dodał, że wcześniejszy post nie stanowił zapowiedzi powołania partii, ale było to „poszukiwanie drogi, prowokacja, inspiracja, zaproszenie, sondowanie oczekiwań".
Podobnie mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą". – Miałem bardzo wiele wpisów w mediach społecznościowych dotyczących zapotrzebowania na partię liberalną, z naciskiem na liberalizm gospodarczy. Byłem namawiany przez wiele osób, by założyć taką partię, więc postanowiłem zamieścić wpis ze wstępnym programem – wyjaśnia. – To nie jest jeszcze zalążek nowej partii, ale poszukiwanie drogi i sondowanie, czy na rynku politycznym jest miejsce na taką inicjatywę – dodaje.