Komentując zamieszanie w sprawie organizacji debaty Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego w Końskich, Marcin Duma zauważa, że jest do próba reaktywacji duopolu PO – PiS w polskiej polityce. – Wydaje się, że duopol dzisiaj wciąż jest na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym (SOR) i trwają usilne próby, żeby na nowo przywrócić funkcje życiowe temu sposobowi, w jaki dotychczas organizowaliśmy nasz spór polityczny – mówi gość Michała Kolanki. – Tę debatę postrzegam dokładnie jako taki defibrylator, z którego elektryczne wstrząsy mają na nowo ożywić serce tej polaryzacji – dodaje, podkreślając, że „wśród polskich wyborców dzisiaj jej puls jest słabo wyczuwalny”.
Co na to wskazuje? – Łączny wynik Karola Nawrockiego i Rafała Trzaskowskiego, który w różnych sondażach dzisiaj plasuje się jednak poniżej 60 proc. Drugą rzeczą jest to, co my też widzimy w naszych badaniach, a mianowicie jak wygląda deklarowane zainteresowanie polityką – czyli w jakim stopniu ludzie konsumują politykę. Jesteśmy grubo poniżej wartości, które organizowały nas czy w 2023 roku, czy nawet w 2024. Jako społeczeństwo oddalamy się od polityki krajowej – wylicza szef pracowni IBRiS.
Marcin Duma: Donald Tusk i Jarosław Kaczyński to produkt dla koneserów
Zdaniem Dumy potencjalna debata dwóch kandydatów „to nie jest pierwsze użycie defibrylatora w tej kampanii”. – Wcześniej mieliśmy inne próby, jak np. zamieszanie na mównicy sejmowej, kiedy Jarosław Kaczyński starł się z Romanem Giertychem. Ono mogło wyglądać na coś spontanicznego, ja bym to oceniał jednak jako próbę taką trochę wyreżyserowaną – wzbudzenia na nowo tego sporu. Były próby zbudowania jakichś emocji wokół śmierci Barbary Skrzypek. Tylko tyle, że każdy z tych ładunków elektrycznych, mających wzbudzić serce polaryzacji, po prostu nie zadziałał – zauważa rozmówca „Rzeczpospolitej”.
Czytaj więcej
Szymon Hołownia doskonale wie, że dobrze wypada w debatach. Bardzo chciałby brać w nich udział, z...
– Wydaje się, że dzisiaj jednak mimo wszystko Donald Tusk i Jarosław Kaczyński to jest produkt dla koneserów czy fanklubów kibicowskich z dwóch stron – ale coraz mniej ludzi interesuje się piłką nożną. W związku z tym można powiedzieć, że baza osób, na które będzie oddziaływać podgrzewanie tego od 20 lat obecnego sporu, po prostu się kurczy – zwraca uwagę Marcin Duma.