Europa na odsiecz Ukrainie. Ze strachu przed paktem Trump–Putin

Europejscy przywódcy, w tym Donald Tusk, obawiają się, że prezydent USA odda Kijów we władanie Moskwy byle szybko porozumieć się z Putinem. Szykują plan ratunkowy.

Publikacja: 26.03.2025 14:48

Sekretarz generalny NATO Mark Rutte i polski premier Donald Tusk

Sekretarz generalny NATO Mark Rutte i polski premier Donald Tusk

Foto: AFP

Mając sekretarza generalnego NATO Marka Ruttego u boku, polski premier wypowiedział w środę w południe słowa, które w języku dyplomatycznym zdradzają głębokie zaniepokojenie strategią negocjacyjną Donalda Trumpa. 

– W tej chwili toczą się rokowania, na które, mówiąc delikatnie, nasz wpływ jest ograniczony. Musimy więc jako Polska, jako NATO być przygotowani na scenariusze, które nie są przez nas w 100 procentach pisane – mówił Donald Tusk. I chwilę później dodał: tylko suwerenna Ukraina i sprawiedliwy pokój dadzą nam poczucie bezpieczeństwa.

W ten sposób szef polskiego rządu nie tylko podkreślił, że Trump prowadzi negocjacje z Rosją ponad głowami Europejczyków, ale istnieje zagrożenie, że Ukraina nie dość, że wyjdzie z nich okrojona, to też de facto straci swoją niezależność.

Czasu na to, aby do tego nie dopuścić, jest niewiele. Zdaniem Bloomberga Biały Dom chce doprowadzić do całkowitego wstrzymania działań wojennych do 20 kwietnia. Coraz więcej wskazuje na to, że zrobi to na warunkach Putina: de facto uznając rosyjskie podboje, zamykając drogę Ukrainy do NATO, wykluczając udział Ameryki w misji pokojowej, a nawet nakładając ograniczenia na wielkość ukraińskiej armii. 

Odrzucając udział w misji pokojowej w Ukrainie, Polska osłabiła swoją pozycję dyplomatyczną

Tusk dołączy w czwartek do przeszło 20 przywódców świata, którzy spotkają się w Paryżu, aby do takiej kapitulacji nie dopuścić. Poza głównymi krajami Unii Europejskiej będą tam również reprezentowane Wielka Brytania, Kanada, Turcja i Norwegia. Chodzi o „koalicję chętnych”, którzy mają zadeklarować, jak wielką pomoc wojskową są gotowi dostarczyć Ukrainie i czy wezmą udział w ewentualnej misji pokojowej gwarantującej przestrzeganie warunków rozejmu przez Rosję. 

– Najlepszą gwarancją bezpieczeństwa jest wspieranie przez nas ukraińskiej armii – słychać w Paryżu w chwili, gdy Trump wstrzymał wszelkie nowe programy pomocy wojskowej dla Ukrainy.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Prawdziwy sekret Białego Domu – Donald Trump nienawidzi Europy

Do niedawna Polska była uważana za jeden z dwóch–trzech najważniejszych państw takiego bloku przyjaciół Kijowa. Ale źródła w polskim MSZ mówią „Rzeczpospolitej”, że nasze karty mocno osłabły z powodu powtarzanej przez Tuska deklaracji, że polscy żołnierze w żadnym wypadku nie wezmą udziału w operacji w Ukrainie.

– Zwracają nam na to uwagę kolejne państwa. A przecież to nie jest moment wysyłania jakichkolwiek wojsk, bo pokój w Ukrainie nie został uzgodniony. Wołodymyr Zełenski chce jedynie usłyszeć, kto w razie potrzeby jest gotowy przyłączyć się do tej operacji. W Paryżu język polski premiera ma być więc „bardziej pojemny” – mówią nasi rozmówcy, sygnalizując większą elastyczność ze strony Warszawy.

Do tej pory Tusk uciekał przed jakąkolwiek dwuznacznością w sprawie misji pokojowej w obawie, że zniweczy to szanse Rafała Trzaskowskiego na zwycięstwo w wyborach prezydenckich. 

Jak na razie europejska inicjatywa jest oparta na coraz ściślejszym współdziałaniu dwóch potęg jądrowych: Francji i Wielkiej Brytanii. Wśród coraz dłuższej serii spotkań przedstawicieli obu krajów znalazło się i to z 24 marca w brytyjskim sztabie w Northwood, gdzie brytyjscy i francuscy wojskowi ściśle koordynowali planowanie działań sił zbrojnych. W ten sposób Zjednoczone Królestwo dokonało dramatycznego wyboru na rzecz zbliżenia z Paryżem kosztem „specjalnych relacji”, jakie do tej pory łączyły je z Waszyngtonem.

Dla premiera Keira Starmera stało się jasne, że z Trumpem nie da się utrzymać uprzywilejowanej współpracy, w szczególności w kwestiach bezpieczeństwa. I to mimo iż – jak zapowiada Macron – „wszystkie działania podejmowane w Paryżu są przejrzyste i zdam z nich relacje prezydentowi Trumpowi”. W niedawnym wywiadzie z propagandzistą Tuckerem Carlsonem wysłannik Trumpa do Ukrainy Steve Witkoff uznał misję pokojową szykowaną przez Starmera i Macrona za „pozowanie”. Nienawiść do Europy obecnej administracji USA wyszła też na jaw w trakcie przypadkowo podsłuchanej rozmowy na kanale Signal w tym tygodniu.

Spełnienie rosyjskich warunków zawieszenia broni na Morzu Czarnym nie jest możliwe bez zgody Europejczyków

W środę w Paryżu zjawił się Wołodymyr Zełenski, aby razem z Emmanuelem Macronem przygotować czwartkowy szczyt. To sygnał, że i w Kijowie widzi się w inicjatywie Europejczyków potencjalne zabezpieczenia na wypadek całkowitego przyjęcia przez Trumpa rosyjskiej narracji. 

Bo też nad Sekwaną panuje daleko idący sceptycyzm co do amerykańskiej ofensywy dyplomatycznej, w tym porozumienia o zawieszeniu broni na Morzu Czarnym. – Warunki wprowadzenia w życie i kontroli przestrzegania tej umowy pozostają do ustalenia. To musi być tylko pierwszy etap całościowego zawieszenia broni, które będzie prowadziło do stabilnego i trwałego pokoju, który zabezpieczy suwerenność Ukrainy i jej bezpieczeństwo – mówią „Rzeczpospolitej” francuskie źródła dyplomatyczne, sięgając do bardzo podobnych słów jak te użyte przez Tuska. 

Czytaj więcej

Camille Grand: Ukraina przetrwa wojnę z Rosją. Mimo działań Donalda Trumpa

Logika Kremla jest inna: nie bezwarunkowe zawieszenie broni na Morzu Czarnym, ale takie, na które Moskwa przystanie po zniesieniu sankcji na eksport żywności i nawozów chemicznych oraz przywróceniu dostępu do systemu Swift dla rosyjskiego banku obsługującego takie transakcje. 

System ten, którego centrala znajduje się w Belgii, nie może jednak zostać uruchomiony bez zgody Europejczyków. Źródła w Pałacu Elizejskim podkreślają także, że nie może być mowy o zniesieniu sankcji na eksport rosyjskiej żywności i nawozów, bo takowe nigdy nie zostały wprowadzone. – Wiemy z doświadczenia, do jakich oszustw i manipulacji uciekała się Rosja w trakcie negocjacji nad porozumieniami w Mińsku w 2014 i 2015 roku. Nie pozwolimy, aby to się powtórzyło – dodają wskazane źródła. 

Mając sekretarza generalnego NATO Marka Ruttego u boku, polski premier wypowiedział w środę w południe słowa, które w języku dyplomatycznym zdradzają głębokie zaniepokojenie strategią negocjacyjną Donalda Trumpa. 

– W tej chwili toczą się rokowania, na które, mówiąc delikatnie, nasz wpływ jest ograniczony. Musimy więc jako Polska, jako NATO być przygotowani na scenariusze, które nie są przez nas w 100 procentach pisane – mówił Donald Tusk. I chwilę później dodał: tylko suwerenna Ukraina i sprawiedliwy pokój dadzą nam poczucie bezpieczeństwa.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
UE. Tak wyglądał „okrągły stół” ws. wyborów w Niemczech
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Polityka
Premier Australii rozpisał wybory. Australijczycy pójdą do urn 3 maja
Polityka
Erywański politolog: Ormianie odwrócili się od Rosji. Ona nas zawiodła
Polityka
Europejska prawica mile widziana w Jerozolimie
Materiał Partnera
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Polityka
Sąd wydał decyzję ws. czatu o atakach na Hutich. Nakaz zachowania wiadomości
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście