W polityce niemieckiej pojawiła się nowa gwiazda. Nazywa się Heidi Reichinnek, pochodzi ze wschodniego landu Saksonia-Anhalt, ale NRD raczej nie pamięta, bo urodziła się rok przed upadkiem muru berlińskiego. To ta młoda polityczka, z dużym tatuażem wystającym spod lewego rękawa, wygłosiła pod koniec stycznia płomienne przemówienia w Bundestagu, które w mediach społecznościowych, głównie na TikToku, obejrzało wiele milionów Niemców.
Oskarżyła w nim Friedricha Merza, szefa CDU i – co potwierdziło zwycięstwo jego partii w niedzielnych wyborach – przyszłego kanclerza, o to, że rzucił się w ramiona „faszystów” z AfD. Restrykcyjnie antyimigrancki plan Merza poparła bowiem w Bundestagu skrajnie prawicowa partia.
Die Linke, partia najpopularniejsza wśród młodych wyborców. 35 proc. młodych Niemek oddało na nią głos
Po występie Reichinnek, która startowała jako główna kandydatka Die Linke, notowania sondażowe partii szły w górę. Jej przypisuje się to, że przyciągnęła masę młodzieży, w najmłodszej grupie wyborców największą popularnością cieszyli się postkomuniści. Jak sama podkreśliła na poniedziałkowej konferencji prasowej, najbardziej cieszy ją to, że przeszło co trzecia młoda Niemka głosowała na Die Linke – partię „sprawiedliwości społecznej”.
Czytaj więcej
Od czterech do siedmiu – tyle partii będzie w niemieckim parlamencie po wyborach 23 lutego. Może do niego nie trafić Sojusz Sahry Wagenknecht (BSW), a zapowiadał się na główną siłę lewej flanki sceny politycznej.
Postkomuniści zdobyli 64 (z 630) mandatów, z tego aż 6 dzięki zwycięstwu w swoim okręgu wyborczym. W ten sposób, i to z najlepszym wynikiem w całej partii, trafił do Bundestagu 77-letni Gregor Gysi, dinozaur postkomunistów, mający też fanów na TikToku. Zaczynał karierę jeszcze w partii komunistycznej w Niemczech, potem był najbardziej rozpoznawalnym politykiem i szefem istniejących przed Die Linke ugrupowań postkomunistycznych. Die Linke ma po swojej stronie nadal coraz mniej liczną grupę starych enerdowców.