Sahra Wagenknecht, określana przez niektórych niemieckich analityków mianem stalinistki, nie zawodzi w jednej kwestii – wciąż jest bardzo prorosyjska, przebija nawet polityków skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec (AfD). Wciąż podkreśla, że najbardziej konsekwentnie przeciwstawia się dostawom broni dla Ukrainy i prowadzeniu „wojny gospodarczej przeciw Rosji”.
I, to nowość, wychwala administrację amerykańską. Bo Donald Trump i jego ekipa dążą do „pokoju”. Jednak ludzie Trumpa, najbardziej wyraźnie czyni to Elon Musk, postawili w Niemczech jednoznacznie na AfD.
Zeszły rok to pasmo sukcesów antysystemowej celebrytki Sahry Wagenknecht, o których zaraz będzie mowa, ale teraz lęk zajrzał jej w oczy. Jej partia BSW od wielu tygodni w sondażach balansuje na granicy progu wyborczego. Kilka dni temu ogłosiła, że jeżeli jej ugrupowanie nie znajdzie się w Bundestagu, to ona, w wieku 55 lat, odchodzi na polityczną emeryturę.
Jakie partie mogą się znaleźć w Bundestagu po wyborach 23 lutego?
Cztery partie na pewno znajdą się w nowym Bundestagu po wyborach, które odbędą się w najbliższą niedzielę. We wszystkich sondażach mają co najmniej kilkunastoprocentowe poparcie, a próg wyborczy wynosi 5 proc.
To prowadząca od dawna w badaniach chadecka CDU/CSU, która w lutowych sondażach zdobywała 29–32 proc., skrajnie prawicowa AfD (19–22 proc.), socjaldemokratyczna SPD (12,5–17 proc.) oraz ekologiczna lewica, czyli Zieloni (12–14 proc.). Te dwie pierwsze to obecna opozycja, dwie pozostałe to partie rządzącej koalicji pod wodzą kanclerza Olafa Scholza (SPD).