Jak Ukraina zamierza przeżyć pomysły Donalda Trumpa?

Ukraina bez emocji przyjęła odmowę udziału swego prezydenta w rozmowach amerykańsko-rosyjskich. Ale też zaczęła udowadniać prezydentowi USA, że należy się z nią liczyć.

Aktualizacja: 18.02.2025 07:13 Publikacja: 18.02.2025 04:46

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, wicepremier Olha Stefaniszyna i minister obrony Rustem Umerow

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, wicepremier Olha Stefaniszyna i minister obrony Rustem Umerow uczestniczą w dwustronnym spotkaniu z przedstawicielami USA, m.in. z wiceprezydentem J. D. Vance'em

Foto: Reuters/Leah Millis

– Ukraina nie bierze udziału. Nic o tym nie wiedziała. Uważamy, że jakiekolwiek rozmowy o Ukrainie bez Ukrainy nie przyniosą rezultatu – oświadczył prezydent Wołodymyr Zełenski.

On sam jednak znalazł się na Półwyspie Arabskim, gdzie w Rijadzie spotkają się Amerykanie i Rosjanie. W poniedziałek odwiedził Zjednoczone Emiraty Arabskie, które występują jako pośrednik przy wymianie jeńców rosyjskich i ukraińskich. Po podziękowaniach za pośrednictwo oba kraje podpisały umowę handlową otwierającą rynek Emiratów dla ukraińskich towarów.

Przesyłanie dyplomatycznych sugestii za pomocą dronów

Ale stamtąd Zełenski pojechał do Rijadu, dokładnie wtedy gdy zbierały się tam delegacje obu krajów. Zasugerował tylko, że o przebieg amerykańsko-rosyjskich rozmów zapyta swego rozmówcę, premiera i następcę saudyjskiego tronu Mohammeda bin Salmana, który będzie gospodarzem tego spotkania.

Przy tym ukraiński prezydent zapewnia, że jego podróż na Półwysep Arabski przypadkowo zbiegła się w czasie z negocjacjami zainicjowanymi przez Trumpa.

– Na razie o naszych rozmowach nic nie wiadomo. Prezydent Zełenski powiedział deputowanym, że obecnie nie ma mowy o rozpoczynaniu negocjacji. Najpierw należy sformułować (ukraińską) ogólną pozycję (po rozmowach) z partnerami europejskimi i amerykańskimi. Myślę, że do tego jeszcze daleko – powiedział w Kijowie szef parlamentarnej komisji ds. zagranicznych Ołeksandr Mereżko.

Czytaj więcej

Ukraina chce być jak Izrael. „Nie wiemy, jak to działa”

Zełenski domaga się, by przed rozpoczęciem rozmów z Rosjanami spotkał się z nim Donald Trump. Amerykanin nie zwraca na to uwagi, ale Ukraińcy zaczynają mu wysyłać coraz jaśniejsze sygnały. W noc z niedzieli na poniedziałek ukraińskie drony trafiły m.in. największą na terenie Rosji przepompownię rurociągu CPC (Caspian Pipeline Consortium), w którym ponad 22 proc. udziałów mają amerykańskie koncerny Exxon i Chevron. Na razie Waszyngton nie zareagował.

Wcześniej ukraiński prezydent odmówił podpisania porozumienia z USA o eksploatacji złóż metali rzadkich. Według informacji zachodnich mediów i anonimowych ukraińskich urzędników Kijów był zaskoczony amerykańską bezczelnością. W czasie wizyty w ukraińskiej stolicy sekretarz finansów Scott Bessent dał Zełenskiemu godzinę na parafowanie dokumentu, ale ten grzecznie odmówił. Urzędnicy w Kijowie porównywali umowę do „podziału kolonii w Afryce przez europejskie mocarstwa”. 

Przede wszystkim wartość aktywów, jakie chce przejąć Trump, jest prawie czterokrotnie większa od pomocy USA (wojskowej i finansowej), jaką otrzymała Ukraina od 2014 roku. – Kluczowe pytanie nie brzmi, co Ukraina może dać, ale co może otrzymać. My naprawdę jesteśmy zainteresowani podpisaniem umowy z USA. (…) Ale wyjaśniło się, że w niej nie ma gwarancji bezpieczeństwa – powiedział Zełenski. Mimo że Waszyngton sugerował nawet, iż może wysłać wojska do ochrony swej infrastruktury wydobywczej.

„USA, jakimi się zachwycał świat, już nie ma”

– Przeciągamy rozmowy, gramy na czas, by doczekać się wyborów w Niemczech i chwili, gdy Europa znów stanie się podmiotem, a nie przedmiotem (polityki). Aktywnie omawiamy wszelkie „pokojowe” porozumienia z USA, ale nie spieszymy się, by brać na siebie jakiekolwiek zobowiązania – wyjaśnił taktykę Kijowa jeden z miejscowych publicystów Andrij Popow.

Czytaj więcej

Moskwa oficjalnie bez entuzjazmu. Reakcje po rozmowie Trumpa z Putinem

Podmiotowość Europa może zacząć okazywać już w czerwcu, na kolejnym szczycie NATO. – Myślę, że USA tym razem nie będą na nim na miejscu lidera, ale tylko jako regionalne mocarstwo, które nie ma zadań globalnych, a tylko swoje interesy w oddzielnych regionach, np. Oceanu Spokojnego. Po pewnym czasie (jeszcze do czerwca) Amerykanie zobaczą, że – możliwe – nie bardzo ich słuchają, a to, co chcą, nie jest wykonywane. I na szczyt NATO przyjadą w innych nastrojach. Więcej, możliwe nawet, że będą prosić o wsparcie europejskimi zasobami w innych regionach świata – sądzi ekspert Ołeksij Iżak.

Inni ze smutkiem konstatują, że „my i Europejczycy powinniśmy uświadomić sobie i przyjąć jako fakt, że nie istnieją już USA, które świat znał od 1945 roku, i którymi się zachwycał”.

– Ukraina nie bierze udziału. Nic o tym nie wiedziała. Uważamy, że jakiekolwiek rozmowy o Ukrainie bez Ukrainy nie przyniosą rezultatu – oświadczył prezydent Wołodymyr Zełenski.

On sam jednak znalazł się na Półwyspie Arabskim, gdzie w Rijadzie spotkają się Amerykanie i Rosjanie. W poniedziałek odwiedził Zjednoczone Emiraty Arabskie, które występują jako pośrednik przy wymianie jeńców rosyjskich i ukraińskich. Po podziękowaniach za pośrednictwo oba kraje podpisały umowę handlową otwierającą rynek Emiratów dla ukraińskich towarów.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Francja przygotowuje kolejny szczyt w sprawie Ukrainy. Polska nie dostanie zaproszenia
Polityka
Czy Polska powinna dołączyć do misji rozjemczej na Ukrainie?
Polityka
Ratunek dla Ukrainy: plan B Europy
Polityka
Rozpoczęło się spotkanie Andrzeja Dudy z Keithem Kelloggiem
Polityka
Rozmowy USA-Rosja się zakończyły. Ustalono termin spotkania Trumpa z Putinem?