Donald Trump igra z konstytucją

Demokraci, ale także niezależni naukowcy zajmujący się prawem ostrzegają, że prezydent prowokuje kryzys konstytucyjny. Próbując rozszerzyć swoją władzę, ignoruje prawo. Dąży za wszelką cenę do celu.

Publikacja: 17.02.2025 05:05

Donald Trump wydaje wielką ilość zarządzeń wykonawczych. Ile z nich jest legalnych?

Donald Trump wydaje wielką ilość zarządzeń wykonawczych. Ile z nich jest legalnych?

Foto: PAP/EPA

Od objęcia władzy niecały miesiąc temu Donald Trump i jego współpracownicy zabrali się do demontażu amerykańskiego rządu i zmiany tego, jak Ameryka funkcjonuje. W swych działaniach obchodzą Kongres, konstytucję i obowiązujące przepisy.

Trump nie napotyka opozycji ze strony Kongresu, bo większość w obu izbach mają republikanie, a ci ze strachu lub w obronie swoich własnych interesów nie protestują, choć rolą Kongresu jest bić na alarm, gdy władza wykonawcza przekracza swoje kompetencje. Ze swojej roli wywiązują się – na razie – sędziowie federalni, blokując niektóre z najbardziej agresywnych przejawów wykraczania poza normy prawne, takich jak zamrożenie zatwierdzonych przez Kongres 3 bln dol. wydatków na programy publiczne; zamykanie agencji federalnych ustanowionych przez Kongres, zniesienie prawa do obywatelstwa dla osób urodzonych na terenie USA, co gwarantuje 14. poprawka do konstytucji, czy zwalnianie urzędników państwowych wbrew obowiązującym przepisom. Na wielu poziomach bezprawne jest przekazanie dostępu do poufnych danych i systemów federalnych Elonowi Muskowi, który jest osobą prywatną niemającą odpowiednich uprawnień państwowych, ale za to mającą kontrakty z amerykańskim rządem na miliardy dolarów, co budzi podejrzenia o miliardowy konflikt interesów. 

Trump przeciwko sędziom. Już kilkadziesiąt wniosków sądowych wpłynęło przeciwko prezydentowi

Przeciwko administracji Trumpa wpłynęło już ponad 60 wniosków sądowych, a wiele z nich opiera się na argumencie, że działania Donalda Trumpa i jego administracji wykraczają „poza swoje kompetencje”. 

Czytaj więcej

Timothy Snyder: Elon Musk chce skolonizować Europę

Nie podoba się to Donaldowi Trumpowi i jego współpracownikom. – Naszym zdaniem ci sędziowie zachowują się jak aktywiści, a nie uczciwi arbitrzy prawa, i nielegalnie blokują jego agendę – powiedziała Karoline Levitt, rzeczniczka prasowa Białego Domu. Wiceprezydent J.D. Vance zasygnalizował, że jest gotowy do obejścia decyzji sądów. – Sędziowie nie mają prawa ograniczać legalnej władzy wykonawczej – napisał tydzień temu na platformie X. Od początku swojej kariery politycznej w 2022 r., którą zawdzięcza poparciu Trumpa w kampanii do Senatu, Vance wyrażał opinię, którą podzielają skrajnie konserwatywne środowiska, że w drugiej kadencji Donald Trump powinien ignorować decyzje sądów, nawet Sądu Najwyższego, jeżeli staną mu na drodze do realizacji jego agendy polityczno-społecznej.

– To nieprawidłowe i nieodpowiedzialne podejście. Nikt nie jest ponad prawem – napisało 17 prokuratorów generalnych w oświadczeniu. Według stosowanej od 200 lat interpretacji konstytucji federalne sądy mają prawo korygować działanie prezydenta, jeżeli te wykraczają poza prawnie przewidywane granice. – I to jest to, co obecnie sądy robią – opiniują prawnicy.

Biały Dom ignoruje nakaz sądowy uwolnienia zamrożonych funduszy federalnych

Żaden z pozwów wobec administracji Trumpa jeszcze nie został ostatecznie rozstrzygnięty. Wiele z pewnością trafi na agendę Sądu Najwyższego. Jak przypuszczają eksperci, taktyką administracji jest zalanie kraju ekstremalnymi działaniami wykonawczymi w nadziei, że Sąd Najwyższy, w którym zasiada trójka konserwatywnych sędziów nominowanych przez Trumpa, uzna część z nich za legalne. Jeżeli Donald Trump i jego współpracownicy posuną się do tego, żeby zignorować te decyzje Sądu Najwyższego, które będą nie po ich myśli – to będzie bezsprzeczny krok ku kryzysowi konstytucyjnemu, podobnie jak sytuacja, w której sądy, a w szczególności Sąd Najwyższy, pozwoliłyby prezydentowi działać wbrew konstytucji.

Czytaj więcej

W Paryżu o Donaldzie Trumpie i Ukrainie. Dokąd zmierzamy?

Na razie republikański senator z Utah Mike Lee powiedział, że pracuje nad ustawą mającą na celu odebranie sędziom niższego szczebla możliwości zatrzymywania realizacji rozporządzeń prezydenta. Administracja Donalda Trumpa natomiast testuje, na ile może sobie pozwolić. Już się okazało, że zignorowała nakaz sądowy uwolnienia zamrożonych funduszy federalnych i że gotowa jest na manipulacje wewnątrz systemu sprawiedliwości, by wyjść na swoje. Widać to dokładnie na przykładzie kryzysu, jaki w ostatnim tygodniu wybuchł wewnątrz Departamentu Sprawiedliwości (DOJ). Emil Bove, tymczasowy prokurator generalny i były prawnik Trumpa w procesie, w którym prezydent został uznany za przestępcę, nakazał prokuratorze w Nowym Jorku oddalić pozew wobec nowojorskiego burmistrza Erica Adamsa, oskarżonego o działania korupcyjne. W uzasadnieniu Bove nie podważa zasadności oskarżeń, ale argumentuje, że utrudniają Adamsowi ubieganie się o kolejną kadencję oraz przeszkadzają w realizacji antyimigracyjnej agendy Trumpa. Po tym jak podpisania wniosku odmówili, jednocześnie tracąc pracę, prokurator nowojorska oraz sześciu prokuratorów w Waszyngtonie, argumentując, że nakaz Bove’a jest wbrew prawu i nieetyczny. Zdesperowany Bove dał w piątek godzinę pracownikom departamentu DOJ nadzorującego sprawy korupcyjne dotyczące urzędników państwowych, by znaleźli kogoś, kto podpisze wniosek o oddalenie oskarżeń. By chronić swoich współpracowników i zapobiec dalszym masowym rezygnacjom stróży prawa, wniosek podpisał wieloletni prawnik DOJ Ed Sullivan. 

Od objęcia władzy niecały miesiąc temu Donald Trump i jego współpracownicy zabrali się do demontażu amerykańskiego rządu i zmiany tego, jak Ameryka funkcjonuje. W swych działaniach obchodzą Kongres, konstytucję i obowiązujące przepisy.

Trump nie napotyka opozycji ze strony Kongresu, bo większość w obu izbach mają republikanie, a ci ze strachu lub w obronie swoich własnych interesów nie protestują, choć rolą Kongresu jest bić na alarm, gdy władza wykonawcza przekracza swoje kompetencje. Ze swojej roli wywiązują się – na razie – sędziowie federalni, blokując niektóre z najbardziej agresywnych przejawów wykraczania poza normy prawne, takich jak zamrożenie zatwierdzonych przez Kongres 3 bln dol. wydatków na programy publiczne; zamykanie agencji federalnych ustanowionych przez Kongres, zniesienie prawa do obywatelstwa dla osób urodzonych na terenie USA, co gwarantuje 14. poprawka do konstytucji, czy zwalnianie urzędników państwowych wbrew obowiązującym przepisom. Na wielu poziomach bezprawne jest przekazanie dostępu do poufnych danych i systemów federalnych Elonowi Muskowi, który jest osobą prywatną niemającą odpowiednich uprawnień państwowych, ale za to mającą kontrakty z amerykańskim rządem na miliardy dolarów, co budzi podejrzenia o miliardowy konflikt interesów. 

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Sikorski po spotkaniu z Rubio: Mocna rozmowa trwałych sojuszników
Polityka
Macron spotka się z Trumpem. „Powiem, że nie może być słaby w obliczu Putina”
Polityka
USA opuszczą ONZ? „Platforma dla tyranów i miejsce ataków na Amerykę"
Polityka
Wybory w Niemczech. Polska w programach wyborczych niemieckich partii
Polityka
W niedzielę wybory w Niemczech. Co wskazują ostatnie sondaże?